Kultura w Poznaniu

Kultura Poznań - Wydarzenia Kulturalne, Informacje i Aktualności

opublikowano:

PROSTO Z EKRANU. Mrok niepamięci

Po zaskakujących, głośnych, przebodźcowanych, ale i nader odświeżających "Córkach dancingu" oczekiwania względem nowego filmu Agnieszki Smoczyńskiej były spore. Zrealizowana w skrajnie odmiennej stylistyce i nadzwyczaj dojrzała "Fuga" to namacalny dowód na to, że reżyserka zarówno warsztat, jak i potencjał twórczy wciąż ma ogromny.

. - grafika artykułu
fot. materiały dystrybutora

Fuga dysocjacyjna to zaburzenie polegające na tym, że cierpiąca na nie osoba na skutek obciążającej psychicznie lub wręcz traumatycznej sytuacji traci pamięć związaną ze swoim dotychczasowym życiem i przybiera nową tożsamość - często krańcowo różną od dotychczasowej. Chorobę tę lekarze zdiagnozowali u znalezionej na dworcu kolejowym buntowniczej Alicji. Kłopot polega na tym, że kobieta wcześniej miała na imię Kinga i była przykładną, niesprawiającą żadnych problemów żoną i matką. Dwa lata po swoim zniknięciu z rodzinnego domu wraca do bliskich, których nie rozpoznaje i nie żywi do nich żadnych uczuć. W zupełnie obcym sobie środowisku próbuje rozwikłać tajemnicę swojej przeszłości.

"Jesteś tylko jedną z wielu wersji siebie" - głosi plakat filmu, sugerując, że na "Fugę" można spojrzeć jak na opowieść o płynnej, zmiennej tożsamości, a w skrajnym przypadku nawet o emancypacji. Taka interpretacja fabuły byłaby jednak tyleż naiwna, co po prostu błędna. Obraz Smoczyńskiej to nie jest bowiem kino ideologiczne, lecz na wskroś psychologiczne, eksplorujące temat nie tylko choroby, ale również trudnych relacji rodzinnych. Amnezja to przecież problem nie tylko samej bohaterki, ale również jej matki, męża, a przede wszystkim niewiele jeszcze rozumiejącego pięcioletniego syna. Każdy z uczestników sytuacji przeżywa tu osobisty dramat - dawkowany przez Smoczyńską nienachalnie, ale precyzyjnie, wyczuwany podskórnie w każdej scenie i w każdym pozornie niewiele znaczącym dialogu.

Podwójna w tym zasługa Gabrieli Muskały - scenarzystki i zarazem aktorki wcielającej się w główną bohaterkę. Jako Kinga/Alicja jest nieprzewidywalna i w swej emocjonalnej powściągliwości hipnotyzująca. Jej rewersem jest znany choćby z "Wszyscy jesteśmy Chrystusami" czy "Amoku" Łukasz Simlat. Grający tu pogubionego męża Kingi aktor wydaje się mieć z pozoru prostsze zadanie. Nic bardziej mylnego - rola zwyczajnego faceta skonfrontowanego z niezwyczajną sytuacją wymaga subtelności, w której nie ma miejsca nawet na najmniejszą fałszywą nutę. Skonfrontowane ze sobą dwie aktorskie osobowości doskonale odzwierciedlają złożoność historii - są niczym emocjonalny wulkan tuż przed erupcją.

O fudze dysocjacyjnej traktowała już zrealizowana przez Patricię Rozemę "Głusza", którą mogliśmy oglądać w kinach nie dalej, jak dwa lata temu. Kanadyjska reżyserka wpisała jednak motyw choroby w szerszy kontekst nadchodzącej apokalipsy, przez co całość okazała się mało wyrazista. U Smoczyńskiej przeciwnie - nie ma tu zbędnego elementu, a każda scena rezonuje na widza, trafiając w sedno. Mrocznych scen introspekcyjnych nie powstydziliby się ani David Lynch w swej najlepszej formie, ani Jagoda Szelc. Zresztą "Fuga" budzi skojarzenia z "Wieżą. Jasnym dniem" również pod względem perfekcyjnego zestawienia obrazu i dźwięku - niektóre ujęcia autorstwa Jakuba Kijowskiego, jak to z biegnącym w nocy w domu chłopcem czy kamerą przechodzącą przez szybę,  to małe arcydzieła. "Fuga" to cichy, niepozorny film, o którym powinno się mówić jak najgłośniej.

Adam Horowski

  • "Fuga"
  • reż. Agnieszka Smoczyńska

© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2018