Kultura w Poznaniu

Kultura Poznań - Wydarzenia Kulturalne, Informacje i Aktualności

opublikowano:

Nie mówić za dużo

Jest niewątpliwie jedną z najbarwniejszych i najbardziej nieschematycznych osobowości na polskiej scenie muzycznej. W sobotę w Dragonie ze swoim triem zagra Marcin Masecki.

. - grafika artykułu
fot. Tomasz Nowak

Świadomość własnej wyjątkowości "była tym wzmocniona, że mieszkałem w Kolumbii i byłem cudownie wyglądającym dzieckiem. Bo wszyscy byli czarni i mieli czarne włosy, a ja byłem biały i miałem białe włosy... Więc nawet gdybym nic nie grał, to już byłem... Jezusem. Od samego początku... We wszystkich jasełkach byłem Jezusem" - mówił Masecki przed kilkoma laty w wywiadzie dla "Dwutygodnika", wspominając swe wczesne dzieciństwo. Może w tych doświadczeniach można się dopatrywać źródeł jego ekstrawagancji i swoistej nadaktywności, która - co istotne - owocuje zazwyczaj dziełami gorąco komentowanymi i zbierającymi świetne recenzje? Faktem jest, że barwny życiorys w jego przypadku przekłada się na niemniej barwne muzyczne dokonania.

Jest bowiem Marcin Masecki artystą, którego pomysłowość i aktywność robią wielkie wrażenie. Warto przypomnieć choć kilka epizodów z jego dotychczasowej kariery. Płytę z "Kunst Der Fuge" Bacha zrealizował nagrywając muzykę na dyktafon, by dodać jej autentyzmu. Później wydał też Sonaty Beethovena. Utwory powstały w okresie, kiedy wielki kompozytor był już całkiem głuchy. Masecki sądził, że to w pewnym sensie uwolniło autora i by pozostać wierny temu jak "słyszał" swą muzykę Beethoven - jak sam informował na okładce - grał z zatyczkami w uszach i z wygłuszającymi słuchawkami. Tego jednak nie dość. W poszukiwaniu oryginalnego, żywego (?), prawdziwszego (?) brzmienia artysta nagrał płytę nie na koncertowym fortepianie, a korzystając z "małego, średniej jakości" pianina. Nokturny Chopina realizował na płycie grając nie z nut, a z pamięci.

Przed kilkoma laty głośne były jego wspólne nagrania ze strażackimi orkiestrami dętymi. Z kolei w ostatnich kilkunastu miesiącach szczególnej sławy przysporzyło mu współliderowanie formacji Jazz Band Młynarski-Masecki. Wydana półtora roku temu płyta "Noc w wielkim mieście" (z muzyką przywołującą klimat jazzowych orkiestr okresu międzywojennego) przyniosła grupie wielkie uznanie. Głośnym echem odbiła się też praca Maseckiego przy filmie "Zimna wojna" Pawła Pawlikowskiego. Pianista opracował ścieżkę dźwiękową  i w znacznej części ją wykonał.

A przypomnijmy, że w przeszłości artysta m.in. nagrał z Andrzejem Jagodzińskim płytę "Tribute to Marek & Wacek", grał jazz w prowadzonym przez Grzecha Piotrowskiego zespole Alchemik (w którym występowali też, jeszcze przed swą estradową karierą, bracia Golcowie). Występował też na głośnych płytach "Męska Muzyka" tria Waglewski - Fisz - Emade oraz "Alchemia" grupy Pink Freud. W obu ostatnich przypadkach towarzyszył wykonawcom również podczas tras koncertowych. Współpracował ze swoją żoną Candelarią Saenz Valiente.

Mało? Proszę bardzo,  możemy kontynuować: Masecki występował w intrygującym trio z Raphaelem Rogińskim i Macio Morettim (z którym nagrał świetną płytę "2525252525"). Prowadził też, gorąco oklaskiwane przez offową publiczność, własne grupy ParisTetris czy Profesjonalizm - wydając z nimi kolejne godne uwagi albumy - a także Warszawską Orkiestrę Rozrywkową, z która parę lat temu zagrał nawet na poznańskim Starym Rynku. Na koncie ma świetne płyty autorskie, wśród nich takie jak "Bob", "John", "Polonezy" czy "Mazurki".

We wspomnianej wcześniej rozmowie Masecki dzielił się swymi bardziej poważnymi refleksjami dotyczącymi natury muzykowania. A także tego w jaki sposób - oraz czy w ogóle - należy komentować czyjeś twórcze dokonania. Bo przecież: "w muzyce chodzi o to, żeby nie mówić za dużo. Bo na tym ona polega, że jest to czysty przekaz niewerbalny, więc trzeba uważać bardzo z ilością słów (...) Oczywiście te słowa są bardzo potrzebne, bo bez nich byśmy w ogóle nic nie wiedzieli (...) Ale fajnie jest, jak o muzyce się za dużo nie mówi". 

Zupełnie inna sprawa, że jego twórcza postawa, jego czasami ekscentryczne, a często głęboko przemyślane gesty skłaniają, zmuszają wręcz recenzentów, dziennikarzy, słuchaczy do dyskusji na temat muzyki. Ale to chyba dobrze. Na pewno warto Maseckiego posłuchać. Tym razem przedstawi on w Dragonie autorskie trio, którego skład tworzą: Piotr Domagalski - kontrabas i Jerzy Rogiewicz - perkusja.

Tomasz Janas

  • Marcin Masecki Trio
  • Dragon
  • 22.03, g. 20

© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2019