Kultura w Poznaniu

Kultura Poznań - Wydarzenia Kulturalne, Informacje i Aktualności

opublikowano:

Nergal: Jesteśmy naprawdę szczęśliwym narodem

Jak na prawdziwą gwiazdę przystało, spóźnił się blisko godzinę. W końcu jednak Adam Darski pojawił się w poznańskim Empiku. Przyjechał promować swoją najnowszą książkę.

Adam Darski podczas spotkania w Empiku 19.01. Fot. A. Solak - grafika artykułu
Adam Darski podczas spotkania w Empiku 19.01. Fot. A. Solak

Całe spotkanie trwało zaledwie 20 minut, podczas których lider zespołu Behemot poruszył kilka najważniejszych tematów. Były to m.in. walka z chorobą czy projekt najnowszej płyty zespołu Behemoth. Na koniec jedno (!) pytanie mogła zadać zgromadzona publiczność. Spotkanie zakończyło szybkie podpisanie kilku egzemplarzy książki i kilka pamiątkowych zdjęć.

Co takiego lider Behemotha zdołał przekazać swoim poznańskim fanom?

O książce "Spowiedź heretyka. Sacrum profanum":

Mam to szczęście, że w pewnym momencie miałem coś do powiedzenia i znalazł się ktoś, kto chciał tego słuchać. Z Piotrkiem i Krzysztofem [Piotr Weltrowski i Krzysztof Azarewicz, autorzy wywiadu-rzeki z muzykiem - przyp. A.S.] już to wszystko wcześniej przerobiliśmy. Różnica polega na tym, że w pewnym momencie ktoś wcisnął REC, ubrał to wszystko w słowa.

O sekrecie światowego sukcesu zespołu Behemot:

Film "Efekt motyla" przedstawia jedną z teorii chaosu. Mówi o tym, że motyl, który poruszy skrzydłami po jednej stronie globu, może wywołać trzęsienie ziemi na drugiej. Wszystko może mieć wpływ na wszystko. Jesteśmy dziećmi chaosu. Coś się dzieje, a my możemy albo rzucić się w wir i, jak ja, zobaczyć gdzie nas poniesie, albo starać się to na siłę uporządkować i zamknąć się w tak zwanym kwadracie.

O swojej walce z chorobą:

Pierwszą rzeczą, jaką chciałem wiedzieć po diagnozie było to, jak żyją ludzie po wyjściu z choroby. Nie brałem innej możliwości pod uwagę. Teraz wiem, że moja książka pomaga innym. Dostałem ostatnio maila od pani, która czekała na efekt biopsji i ponoć nie wyglądało to zbyt różowo. Odebrała wyniki i okazało się, że był to tylko fałszywy alarm. Pisała, że książka pomogła przetrwać jej ten trudny okres. To wiele dla mnie znaczy.

O trwającym procesie w sprawie obrazy uczuć religijnych:

Dla mnie cała ta sprawa jest kuriozalna. Przed sądem postawił mnie ktoś, kto oskarżył mnie zaocznie, bo sam nawet nie był na koncercie. Widział tylko nagranie, zrobione zresztą nielegalnie, bo nie można nagrywać i upubliczniać takich filmów bez zgody wykonawców. Więc chodzę teraz do sądu i gadam do ściany, uważając, że jest to kompletnie bez sensu. Jeśli to są największe bolączki i zmartwienia naszego kraju, to jesteśmy naprawdę szczęśliwym narodem.

O swojej rzekomej solowej płycie i najnowszym krążku Behemotha:

Krążą pogłoski, że moja solowa płyta jest w 95% gotowa. To bzdura. Podobnie jak to, że zająłem się modą i chodzę na pokazy projektantów, których nazwisk nawet nie potrafię wymówić. Najnowsza płyta Behemotha powinna być w czerwcu gotowa do produkcji, żeby mogła ukazać się we wrześniu i żebyśmy mogli ruszyć z koncertami. Poza tym od czerwca do sierpnia gramy wraz z Rob Zombie i Machine Head trasę w Stanach. Marzy mi się, żeby najnowszy utwór tam właśnie miał swoją premierę. To są ostatnie spotkania promocyjne w sprawie książki, teraz zespół jest priorytetem i przez najbliższe 2-3 lata chciałbym skupić się na nim. Chyba będę musiał zrezygnować z kilku pokazów mody, żeby się tym zająć. (śmiech)

not. Anna Solak