Kultura w Poznaniu

Kultura Poznań - Wydarzenia Kulturalne, Informacje i Aktualności

opublikowano:

MALTA. Sztuka w sztuce

Spektakl Lecha Raczaka pt. "Marat/Sade" to sztuka w sztuce. Pod każdym względem.

Marat/Sade, reż. Lech Raczak, fot. B. Sowa - grafika artykułu
Marat/Sade, reż. Lech Raczak, fot. B. Sowa

Jest rok 1808. W przytułku dla umysłowo chorych jeden z pacjentów wystawia sztukę teatralną. Dyrektor zachwala taki sposób terapii - aktorami są pacjenci szpitala. Autorem przedstawienia jest markiz de Sade, znany pisarz i libertyn. Spektakl jest o życiu i śmierci Marata zabitego w 1793 roku przez Charlotte Corday. Rzecz jest więc o rewolucji francuskiej. Dyrektor - zwolennik cesarza Napoleona - traktuje sztukę jedynie jak lekcję historii. Pacjenci natomiast, którzy w przeciwieństwie do niego na rewolucji nic nie zyskali, entuzjastycznie deklamują hasła o bojkocie arystokratów.

Jest rok 1793. Marat pisze kolejne odezwy, wzywa do krwawego rozprawienia się z wrogami ludu. Siedzi w wannie, chłodna woda koi swędzenie - to choroba skóry, której nabawił się ukrywając w kanałach pod Paryżem. Pod jego drzwiami trzykrotnie zjawia się Kordelia (żyrondystka z przeciwnego stronnictwa politycznego). Dopiero za trzecim razem zdobywa się na odwagę, by zapukać. Marat - przekonany, że przynosi ważne informacje - poleca żonie ją wpuścić. Gdy zostają sami, Kordelia jednym pchnięciem sztyletu zabija Marata.

Jest rok 2012. Na festiwalu Malta oglądam spektakl Lecha Raczaka pt. "Marat/Sade" (wg sztuki Petera Weissa z 1963 roku) o markizie de Sade, który wystawia przedstawienie o Maracie. Pochłania mnie ten spektakl całkowicie. Jego treść, jego aktorzy, scenografia i grana na żywo muzyka. Pochłania mnie tak, jak jego bohaterów rewolucja. Nie da się tego przedstawienia inaczej oglądać. Można je jedynie chłonąć. Oglądanie zakłada pewien dystans, ja (widz) oglądam ich (aktorów, bohaterów). Tymczasem ja sama mam ochotę wykrzykiwać rewolucyjne hasła Marata - o niesprawiedliwości społecznej, o walce klas, o pójściu na manifestację... przepraszam - na barykadę. Bo one wciąż brzmią aktualnie. I z całą pewnością można by do nich dopisać współczesne: "Co za różnica, który lakierek kopie cię po dupie". W tej materii niewiele się zmieniło. Historia to tylko prasa drukarska, która cyklicznie odbija człowieka odmienionego przez różne czasy i przypadki. Człowieka, który uwielbia hierarchię i wspina się po niej, jak roślina do słońca. W takim układzie zawsze ktoś jest na dole. I zawsze z tego dołu będzie się próbował wyrwać. Jak się wyrwie, to przywdzieje lakierki. A tym samym rewolucja pożre swoje własne dzieci. Warto zwrócić uwagę na fakt, że to de Sade jest osią przedstawienia (pojawia się ponad czasem, prowadzi dysputy z Maratem - postacią ze swojego spektaklu) - ten, który wątpi w wyższość człowieka, który każe odrzucić hipokryzję i podążać za podstawowymi instynktami. To cierpki komentarz autorów sztuki i przedstawienia na temat zdobyczy kolejnych rewolucji i wzniosłych idei, w imię których je prowadzono.

W tym spektaklu przenikają się wszystkie trzy porządki czasowe (współczesność, rok 1808 i 1793). Świetnie widać to na scenie. Ukłony dla scenografa, który w jednej przestrzeni zawarł chłód szpitala psychiatrycznego i ciepłe wnętrze domu Marata.  A my patrzymy równocześnie w dwa wymiary i w każdy z osobna. To, że precyzyjnie możemy je odróżnić, to zasługa świetnych aktorów. Raz grają pacjentów szpitala, by za chwilę płynnie przejść do odtwarzania ról pacjentów grających rewolucjonistów. Wszyscy są przez cały czas na scenie obecni. I nie ma tam ani jednego fałszywego gestu, ani jednego spóźnienia między przejściami, ani jednej zagubionej postaci. Ten spektakl to właściwie ciągły ruch. A z tego pozornego chaosu ciał, czasu i przestrzeni wyłaniają się obrazy - żywe cytaty z malarstwa, tylko w 3D, z całą siłą kompozycji i kolorów. A umysł robi klik: "Zdjęcie z krzyża" Caravaggio/Rafael. Klik: "Śmierć Marata" Davida. Klik: "Wolność wiodąca lud na barykady" Delacroix (chociaż w spektaklu to raczej śmierć niż wolność).

Jest rok...

Natalia Grudzień

Napisz do redakcji: kulturapoznan@wm.poznan.pl

  • "Marat/Sade"
  • Teatr im. Heleny Modrzejewskiej w Legnicy
  • Reżyseria: Lech Raczak
  • Stara Rzeźnia, 6.07 g. 19