Kultura w Poznaniu

Kultura Poznań - Wydarzenia Kulturalne, Informacje i Aktualności

opublikowano:

MALTA. Ile tańca w tańcu?

Jaki był tegoroczny cykl "Stary Browar Nowy Taniec" na Malcie?

Janusz Orlik "Live on stage", fot. Archiwum Fundacji Malta - grafika artykułu
Janusz Orlik "Live on stage", fot. Archiwum Fundacji Malta

Po raz siódmy w ramach Festiwalu Malta mogliśmy wziąć udział w spektaklach z cyklu "Stary Browar Nowy Taniec". Definicja tańca po raz kolejny została niebezpiecznie rozszerzona, aby wystawić na próbę widzów nieprzygotowanych na tego typu sytuacje. Bo przecież taniec jest wszędzie. Rytm towarzyszy nam na co dzień: kiedy wypowiadamy słowa czy poruszamy się. Nowy Taniec zatem może czerpać ze wszystkiego, wystarczy się tylko wsłuchać w codzienność. Artysta musi jednak uważać, bo może zawędrować w mroczne otchłanie swojego wnętrza tak bardzo, że stanie się to introwertyczne i autystyczne, a przekaz - niezrozumiały albo usypiający.

Projekt "E.I.O." dał widzom duże pole manewru. Za bilet na spektakl można było zapłacić ile się chciało, a następnie dokonać wyboru: chcesz być "obserwatorem" czy "pracownikiem". Ci drudzy mieli okazję znaleźć się na scenie wśród narzędzi, rusztowań i innych praktycznych rzeczy, "obserwatorzy" zasiedli na widowni. Po odsłonięciu kurtyny każdy pozostał w rolach: "pracownicy" pracowali, a "obserwatorzy" oglądali. Interesujące było to jak grupa nie znających się dotąd pracowników szybko utworzyła zgrany zespół. Cel mieli wspólny - zbudować teatr. Spontaniczny pomysł zaowocował konkretnym planem: mniejsze dwuosobowe grupy w opozycji do instytucji, która zaczęła rozrastać się na ich oczach i zabierać wszystkie cenne materiały, utworzyły alternatywne domy tańca. Spektakl tym samym przedstawił krótką historię powstania infrastruktury teatralno-tanecznej - z przymrużeniem oka. Po skończonej pracy przyszedł czas na wypłatę. Osoby na widowni trzymające w ręku swój bilet mogły nim zapłacić za dobrze wykonaną robotę, a każdy pracownik swoją wypłatę mógł odebrać w kasie.

Ten spektakl mówi wiele o wykorzystywaniu swojej pozycji i jej nadużywaniu, role społeczne narzucają nam sposób traktowania drugiego człowiek i często mogą prowadzić do pozbawiania go prawa do bycia człowiekiem. Praca definiuje nas i określa nasz status majątkowy, który decyduje o naszym "być albo nie być".

Spektakl "Live on stage" Janusza Orlika pytał z kolei o rolę artysty we współczesnym świecie. Próbował znaleźć odpowiedź na pytanie czy artysta to ktoś kto ma zadowolić widzów, spełnić ich oczekiwania? A co jeżeli nie ma pomysłu na siebie, ale wie, że chce występować?

Jedną z odpowiedzi mógł podsunąć "Unknown. Seans" Renaty Piotrowskiej. Czy taniec, pytanie o jego definicję, próba poszukania go w czymś niecodziennym, może być zminimalizowany do tego stopnia, że ogranicza się do statycznej pozycji siedzącej przez czterdzieści minut? Pewnie może, ale musi się liczyć z tym, że na widza podziała usypiająco.

W kontraście do wielu innych spektakli, bardzo tradycyjnie potraktował taniec "Soul Project". Był to bardzo widowiskowy pokaz możliwości i sił improwizatorskich zespołu tanecznego Davida Zambrano. Widzów podążających jak zwykle na trzecie piętro Słodowni w Starym Browarze ogarnęło zdziwienie, kiedy zobaczyli przykryte czarnym materiałem krzesła na widowni. Wszyscy przymusowo znaleźli się w miejscu dotąd przeznaczonym dla tancerzy, których nie można było nigdzie dostrzec. Tym bardziej kiedy światła zgasły i zaczęła grać muzyka. Artyści w najmniej spodziewanym momencie wyłaniali się z tłumu i zaczynali swój niezwykły ekstatyczny taniec. Zespół siedmiu tancerzy tworzył wielokulturową mieszankę wybuchową. Artyści z Mozambiku, Słowenii, Grecji, Słowacji, USA i Wenezueli w szamańskich strojach, stworzonych z różnych nie pasujących do siebie elementów sprawiali wrażenie jakby wpadali w trans. Spektakl wchodził w interakcje z publicznością. A kiedy oczy tancerza spotykają się z widzem, jego gest i drżenie jest namacalne - to współtworzymy spektakl, jesteśmy w samym centrum zdarzeń.

Ile w tym roku było tańca w samym tańcu po tym jak dawno temu już wszystko stało się wszystkim? Nie mam zamiaru obliczać. Doceniam te działania, które na celu mają poszukiwania i poszerzanie definicji tańca. Wydarzenia, które angażują publiczność i zmuszają ją do działania pokazują zupełnie inne oddziaływanie sztuki i artysty. Sztywny podział na widownie i scenę, artystę i obserwatora może być przełamany. Te spektakle dają nowe doświadczenia i jeszcze raz każą się zastanowić nad definicją sztuki.

Beata Zięba

  • "Stary Browar Nowy Taniec" na Malcie
  • 3-8.07
  • Studio Słodownia +3, Stary Browar