Marcin Maćkiewicz, kurator realizowanego w CK Zamek programu "# nie jesteś mi obojętny" serwuje nam kolejną jego odsłonę zatytułowaną tym razem "#Testosteronowy Kryzys". O ile dotąd mówiliśmy o teatrze głośnym, znanym, nowoczesnym, angażującym, poruszającym, teraz otwartym tekstem zapraszani jesteśmy do "teatru hardcorowego". Będzie o mężczyznach. I o rodzinie. Takiej, jaką dziś - w skrajnych przypadkach - bywa.
Nie jestem specjalnie obrzydliwa, ale estetyka zdjęć ze spektakli Markusa Öhrna przyprawia mnie o mdłości. Nie jestem też szczególnie strachliwa i niejedną nieprzyjemność artystyczną serwowałam sobie po wielokroć na własne życzenie, ale tym razem czuję rosnący opór, a nawet lęk.
W imię czego?
Öhrn bez ogródek mówi, że zajmuje się paskudnymi rzeczami, że ludzie wychodzą z jego spektakli, że zepsuje nasz dobry nastrój... Zastanawiam się, czy drażni mnie to, że mówi to tak bez ogródek, a ja wietrzę w tym wyłącznie chęć epatowania okropnością, czy też po prostu nie godzę się z tym, że nie podaje ani jednego pozytywnego powodu, dla którego miałabym się wybrać w tę jego teatralną podróż. Pytam siebie od kilku dni, czy aby na pewno chcę, żeby ktoś aż tak ostentacyjnie grzebał w moich mrocznych zakamarkach. Ciekawość bierze jednak górę. Pójdę zatem na "Conte d'Amour". Nie mogę przecież udawać, że historia Josefa Fritzla, która jest kanwą tego przedstawienia, nie zdarzyła się w cywilizowanej Europie. Nie mogę udawać, że mnie nie obeszła. Nie mogę udawać, że wiem, jak sobie z nią poradzić. Nie mogę udawać, że nie zajmuje mnie to, co z niej wyniknie i już wynika, a o tym jest ponoć "We love Africa and Africa loves us".
Jeszcze bardziej niegrzeczni
Kiedyś pytaliśmy siebie: "kto się boi Wirginii Woolf". Za pomocą tego pytania nicowaliśmy utarty rodzinny porządek i próbowaliśmy się z nim rozprawiać mniej czy bardziej okrutnie, a przynajmniej pozbawić się złudzeń. Z dzisiejszej perspektywy "Wirginia" wciąż nie wydaje mi się bajką dla grzecznych dzieci, ale nie opowiada już "całego świata". Nie jest w stanie nazwać panujących w nim relacji, bo te relacje (ich kształt, intensywność, wiarygodność) w naszej kulturze wynikają także z "Wirginii", jej stałej obecności w naszej kulturowej świadomości. Są w jakimś sensie jej pokłosiem. Zatem nie ma wyjścia: trzeba się zmierzyć z wizją wybitnego szwedzkiego artysty, bo i tak dopadnie nas w rzeczywistości. W końcu nikt nie obiecywał, że będzie łatwo.
Ewa Obrębowska-Piasecka
- Trzecia odsłona programu #nie jesteś mi obojętny: #TestosteronowyKrysys
- Markus Öhrn/Nya Rampen/Institutet
- "Conte d'Amour"
- 28.04, g. 20
- "We love Africa and Africa loves us"
- 29.04, g. 20
- Sala Wielka CK Zamek
- bilety: 30 zł (normalny) i 20 zł (ulgowy)
- karnet na dwa spektakle: 40 zł (normalny) i 30 zł (ulgowy)