Kultura w Poznaniu

Książki

opublikowano:

Z komiksem można jeszcze tyle zrobić

Nie ukrywa, że w każdym jego komiksie pojawia się bohater, który ma coś z niego samego... Bartosz Sztybor, znany scenarzysta komiksowy i filmowy, współtwórca m.in. postaci Kapitana Minety i Drapaka będzie gościem kolejnego spotkania  z cyklu "Czytnik" w Teatrze Nowym. 

. - grafika artykułu
fot. R. Obważanek/materiały prasowe

Studiował afrykanistykę, anglistykę, dziennikarstwo i scenariopisarstwo, ale żadnego z tych kierunków nie skończył. Urodził się w latach 80., lecz często dodawał sobie lat, czym miał zyskać u potencjalnych zleceniodawców. Na początku chciał tworzyć filmy, jednak zniechęcony długą drogą, jaka wiedzie od scenariusza do sfinalizowania projektu sięgnął po komiks. - Bardzo lubię to medium i dobrze się w nim czuje, a do tego było dla mnie najbardziej łaskawe ze wszystkich, których próbowałem, gdy zaczynałem zabawę z pisaniem. Poza tym jest bardzo pojemne, tanie i dające ciekawe możliwości narracyjne. To znaczy każde medium ma ciekawe możliwości narracyjne, ale tutaj mamy miks... Cały czas się jaram, że z komiksem można jeszcze tyle zrobić - opowiadał twórca w rozmowie z Danielem Gizickim.

Gość poniedziałkowego "Czytnika" początkowo tworzył krótkie formy. Jako scenarzysta komiksowy zadebiutował natomiast w 2006 roku, wziąwszy udział w konkursie na pasek komiksowy serwisu WRAK.pl. Przełomem w jego karierze okazał się rok 2015 i namalowany przez Wojciecha Stefańca album "Wróć do mnie, jeszcze raz", który uznany został za najlepszy komiks roku, a Sztybor za najlepszego scenarzystę. Od wtedy też zna go już każdy. Twórcę kojarzy się m.in. z serią komiksów dla dzieci "Niezła draka, drapak" oraz tytułem "Kapitan Mineta", który kilka lat temu zepchnął na boczne tory takie marki, jak "Jeż Jerzy" czy "Wilq Supebohater". Komiksy do scenariuszy Sztybora ukazywały się w takich czasopismach i zinach, jak np. "Karton", "Maszina", "Jeju", "Kolektyw" i "Biceps".

Jak pracuje twórca? Kiedy już wie, o czym chce opowiedzieć i w jaki sposób to przedstawić, to przez dłuższy czas myśli nad fabułą. Później myśli te układa w jeden ciąg. Kolejno zapisuje w zeszycie następne sceny, które są czymś w rodzaju streszczenia całej historii i na chwilę wszystko to odkłada, by mógł za moment wrócić do pracy i narysować  storyboard, w którym to dzieli streszczenie na strony i kadry. - Później znowu całość odkładam i jak wracam, to przepisuję storyboard na komputer, gdzie już nabiera formy normalnego scenariusza komiksowego. Na tym etapie zmieniam czasami kadry i szlifuję dialogi. Później znowu na chwilę odkładam, czytam parę razy i wysyłam do artystek i artystów - opisuje etapy swojej pracy Sztybor. A o czym opowie na spotkaniu? O tym m.in. dlaczego w polskiej kulturze wciąż pokutuje teza, że głównym odbiorcą komiksów jest młodzież, a ich treści ograniczają się wyłącznie do bajek, o tworzeniu plastycznego języka komiksu, współpracy rysownika z tekściarzem oraz o tym, na ile można sobie pozwolić w opowiadaniu komiksowych historii.

Monika Nawrocka-Leśnik

  • Z cyklu "Czytnik": spotkanie z Bartoszem Sztyborem
  • Teatr Nowy, Trzecia Scena
  • 18.02, g. 19
  • wejściówki: 5 z

© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2019