Kultura w Poznaniu

Książki

opublikowano:

Ksiądz zostaje onkobohaterem

Ksiądz, pasterz, bioetyk, wykładowca, dyrektor hospicjum, vloger i, jak dodają sceptyczni, onkocelebryta. Bo wybrał swoją chorobę jako środek pomocy innym, bo nie boi się mówić głośno tego, co myśli. W czwartek, 18.06 odbędzie się spotkanie z ks. Janem Kaczkowskim.

. - grafika artykułu
"Życie na pełnej petardzie". Wydawnictwo WAM

Résumé działalności księdza Kaczkowskiego może wpędzić niejedną osobę w kompleksy. Jest bioetykiem - ukończył Uniwersytet Papieski Jana Pawła II w Krakowie. Jest wykładowcą. Jest vlogerem - publikuje na portalu Boska.TV. Jest dyrektorem Puckiego Hospicjum, w którym co dzień musi zmagać się z trudem pomocy umierającym, samemu walcząc z chorobą. Jest także współautorem dwóch bestsellerowych książek - "Szału nie ma, jest rak" z 2013 roku i najnowszej - "Życie na pełnej petardzie".

Onkocelebryta vs służba zdrowia

Jan Kaczkowski, istny człowiek renesansu, jest także człowiekiem chorym na raka. Niektórzy twierdzą, że jest onkocelebrytą, że to choroba przyniosła mu rozgłos. Księdzu rozgłos przyniósł użytek, który zrobił ze swojej choroby. Udało mu się przekształcić ją w coś pozytywnego, podnieść na duchu wiele osób. Jego siła jest imponująca. "To nieprawda, że jestem szczęśliwy, bo jestem chory. Jestem szczęśliwy, a nawet inaczej - próbuję być szczęśliwy - pomimo raka. Choroba nie ma prawa odebrać nam szczęścia, bo jeśli tak się stanie, to odniesie ona podwójny sukces. Po pierwsze - zaistnieje, a po drugie - zabierze nam godność. Nie można do tego dopuścić" - mówił w wywiadzie dla portalu Książki.wp.pl.

Nie zawsze był w swoim podejściu tak stanowczy i pewny swojej roli. W wywiadach często opowiada o tym, jak na samym początku podłamało go instrumentalne traktowanie w służbie zdrowia. A jednak i z tego postanowił zrobić użytek: jako bioetyk uczy młodych lekarzy, jak rozmawiać z chorymi ludźmi i przekazywać im informacje, a także wdraża swoje teorie w życie w Puckim Hospicjum pw. św. Ojca Pio, którego jest organizatorem i dyrektorem.

Nie bał się także poprzeć Jurka Owsiaka i WOŚP, wierząc, że najważniejsze jest osiągniecie pozytywnego celu. Bo zdrowie nie oszczędzało go jeszcze zanim dowiedział się o nowotworze - ma dużą wadę wzroku i lewostronny niedowład, który prawie uniemożliwił mu święcenia kapłańskie. Ale jest silnym i pełnym dystansu do rzeczywistości człowiekiem, który kwituje problem ze święceniami anegdotą: "- A pieniądze widzi?; - Widzi!; -To święcić!".

Z rakiem na pełnej petardzie

Jego książki, a właściwie wywiady rzeki, zyskały sobie liczne grono czytelników. Pierwsza, "Szału nie ma, jest rak", ukazała się w 2013 roku, a rozmowę z księdzem poprowadziła Katarzyna Jabłońska. Na okładce książki Kaczkowski jest obandażowany, leży na szpitalnym łóżku, a wokół niego znajduje się szpitalna aparatura. Mówi o chorobie wprost i "żyje na pełnej petardzie", ale robi to ze świadomością śmierci. Nie wierzy w to, że choroba jest karą - to tylko przypadek losowy. "Ja jestem z zawodu bioetykiem i wiem, jak się tworzą nowotwory. Chodzi o mutację komórki i nie ma tutaj żadnej prawidłowości, wzoru czy powodu. Nigdy nie pomyślałem, że to jakaś boska kara, że Bóg nie ma nic innego do roboty, tylko siedzi na chmurze i mówi: »Kaczkowski, twoja gęba mi się nie podoba, będziesz miał raka!« - mówił w wywiadzie dla Natemat.pl.

Jego trzeźwe spojrzenie i specyficzny humor na pewno pojawią się na spotkaniu w Centrum Kultury Zamek. Dystans do rzeczywistości i pogoda ducha to znaki specjalne onkobohatera - księdza Jana Kaczkowskiego.

Jolanta Kikiewicz

  • spotkanie z ks. Janem Kaczkowskim
  • CK Zamek, Scena Nowa
  • 18.06, g. 19.30
  • wstęp wolny