Kultura w Poznaniu

Książki

opublikowano:

Fenomen popkultury

Gwiazdor polskiej piosenki, autor ponadczasowych przebojów. Dla tych nieco starszych duchem był artystą estradowym kojarzonym z festiwalami w Opolu, przez młodsze pokolenie poznany na nowo dzięki płycie z orkiestrą Mitch&Mitch. O tym muzycznym "drugim życiu" Zbigniewa Wodeckiego w książce "Wodecki. Tak mi wyszło" opowiada reportażysta Kamil Bałuk, na spotkanie z którym w środę wieczorem zaprasza Winiarnia Pod Czarnym Kotem.

. - grafika artykułu
fot. materiały prasowe

Kamil Bałuk - absolwent Polskiej Szkoły Reportażu - publikował już w "Przekroju", "Dużym Formacie", czy "Newsweeku". Kilkukrotnie nominowany do Nagrody Newsweeka im. Teresy Torańskiej w kategorii Młody Talent, a w 2017 roku do MediaTORów, jest współautorem wydanej w październiku ubiegłego roku książki o jednym z najważniejszych polskich muzyków XX wieku.

W jednym z wywiadów promocyjnych Bałuk nazywa Zbigniewa Wodeckiego fenomenem popkultury. Zapewne, gdyby artysta urodził się w Ameryce, to ze swoim głosem i charyzmą osiągnąłby sławę międzynarodową. A tak - został mu tylko nasz krajowy show-biznes, który udało mu się wycisnąć jak cytrynę. W PRL-u święcił triumfy estradowe i festiwalowe. "Chałupy Welcome to", "Zacznij od Bacha", "Lubię wracać tam, gdzie byłem" święciły triumfy i rozchmurzały szarą rzeczywistość PRL-u. No i nieśmiertelna "Pszczółka Maja" z którą chcąc nie chcąc Wodecki kojarzony był do końca swojego przedwcześnie zakończonego życia. Potem przeplatanie muzyki z karierą telewizyjną zapoczątkowaną dzięki jurorowaniu w Tańcu z Gwiazdami, aż wreszcie spektakularny comeback z zespołem Mitch&Mitch. I to właśnie o fenomenie "1976: A Space Odyssey" nagranej przez Wodeckiego z zespołem Bartłomieja Tycińskiego i Macio Morettiego opowiada Kamil Bałuk.

Autor w swoim reportażu mówi o współpracy artysty z "Mitchami" i zastanawia się jak to się stało, że nagrana w 1976 roku płyta wraca z taką siłą i energią na współczesny rynek muzyczny (pierwsze miejsce na Liście Przebojów Trójki!). Że warszawscy muzycy kopiują znaleziony gdzieś oryginalny winyl z lat 80-tych i z wypiekami na twarzy słuchają; że w końcu dochodzi do spotkania Wodeckiego, Morettiego i Tycińskiego i pomimo różnicy wieku i doświadczenia muzycznego artyści się dogadują... I że w wyniku ich współpracy powstaje fenomenalna płyta, która zdobywa w 2016 roku Fryderyka. A młodzi ludzie, którzy mogliby być wnukami Zbigniewa Wodeckiego, zasłuchują się w niej bez końca.

Całość uzupełniona jest o wywiad rzekę z samym mistrzem, przeprowadzony przez Wacława Krupińskiego jeszcze przed wydaniem "1976 Space Oddysey". Napisany i autoryzowany przez Wodeckiego, choć jak mówił sam Wodecki "Nie myślałem, że pamięć ma tak bujną wyobraźnię", jest rzetelną biografią pełną anegdot i opowiedzianą z nieodłącznie towarzyszącym Wodeckiemu poczuciem humoru.

Czy doceniamy Zbigniewa Wodeckiego? Czy udało mu się przestać być "panem od Pszczółki Mai"? Czy Zbigniew mógł przypuszczać, że "powróci" jako Zbyszek? Te i inne pytania będzie można zadać autorowi książki Kamilowi Bałukowi osobiście, w Winiarni Pod Czarnym Kotem w środę o godzinie 20.

Adam Jastrzębowski

  • spotkanie autorskie Kamil Bałuk - "Wodecki Tak mi wyszło"
  • 6.02 g. 20
  • Winiarnia Pod Czarnym Kotem
  • wstęp wolny

© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2019