Kto lubił na studiach statystykę albo metodykę badań naukowych - ręka w górę! Nie widzę. Słuchajcie, to dla nas Janina Bąk napisała książkę Statystycznie rzecz biorąc. Czyli ile trzeba zjeść czekolady, żeby dostać Nobla.
Kto lubił na studiach statystykę albo metodykę badań naukowych - ręka w górę! Nie widzę. Słuchajcie, to dla nas Janina Bąk napisała książkę Statystycznie rzecz biorąc. Czyli ile trzeba zjeść czekolady, żeby dostać Nobla.
Nazwisko Zuzanny Ginczanki - poetki wywodzącej się ze środowiska Skamandrytów - ponownie wraca na języki literatów i teoretyków poezji. Wiele w tym zasługi Izoldy Kiec, która od lat bada życie i twórczość tej mało znanej autorki. Niedawno na rynku wydawniczym pojawiła się biografia poetki pt. Ginczanka. Nie upilnuje mnie nikt autorstwa wspomnianej badaczki.
Tajne eksperymenty nazistowskie. Atak Yeti. Ingerencja UFO. To tylko niektóre popularne wytłumaczenia, które od lat pobudzają do galopu wyobraźnię czytelników wpisujących w wyszukiwarkę hasło "Przełęcz Diatłowa". Liczba wyników i rozmach niektórych analiz każą przypuszczać, że chyba żadna inna współczesna tajemnica nie jest tak kusząca i tak mitotwórcza w oczach tropicieli zagadek z najróżniejszych stron świata.
Najnowszy tomik Marcina Sendeckiego Do stu skupia się na poszukiwaniu możliwości kreowania zagadkowych rozwiązań w języku. Przynosi czytelnikowi poetyckie rozważania i obserwacje, w których codzienność zyskuje puenty, unosi się w lirycznym stylu, przestaje być jedynie zapominaną chwilą. Widać, że Sendecki zmierza w stronę poezji Jarosława Iwaszkiewicza. Ale te poszukiwania i pomysły są rozczarowujące, szczególnie dla miłośników często przecież wydawanego w Poznaniu poety.
Wydawnictwo Zakamarki od trzynastu lat przybliża postać Pippi Pończoszanki najmłodszym dzieciom dzięki bardzo przystępnej i kolorowej formie obrazkowo-komiksowej, w której wydawane są poszczególne opowieści napisane przez Astrid Lindgren. Już trzyletnie maluchy mogą się zaprzyjaźniać z rudą bohaterką i przeżywać z nią wspólne przygody. Po wcześniejszych Pippi się wprowadza i Pippi zawsze sobie poradzi, w maju ukazały się kolejne tomy cyklu - Pippi w parku i Pippi nie chce być duża.
Jeżycjada ma już 43 lata. A jeśli liczyć Małomównego i rodzinę - uznanego przez autorkę, na prośbę czytelników, za tom 0 - to nawet 45.
Nauczyliśmy się bezwarunkowo kochać niektóre kraje basenu Morza Śródziemnego. Za słońce, błękitne niebo, pyszne zdrowe jedzenie i to poczucie lekkości, które dają nam podczas urlopu. Tym bardziej warto zajrzeć za kulisy albo poskrobać w paru miejscach niczym po zdrapce kupionej na loterii.
Mają od kilku do kilkunastu lat i takie przemyślenia: "najważniejsze jest to, czego dowiedzieliśmy się przy pracy, czego się nauczyliśmy, kogo spotkaliśmy", "nie można myśleć o tym, że na jakimś wynalazku człowiek zarobi" albo "nie chodzi tylko o to, żeby rozwijać się językowo, ale też o to, by budować relacje". Bohaterowie Young Power Justyny Sucheckiej cieszą, bo są nadzieją na nowy, lepszy świat. Chce się z nimi być dłużej niż jeden wieczór. Tym bardziej teraz.
1919 był to dziwny rok, w którym rozmaite znaki na niebie i ziemi zwiastowały dla jednych klęski, a dla innych zwycięstwa. Aż dziw, że ów rok tak słabo zaistniał w literaturze. Na szczęście nadrobił to Piotr Bojarski.
Reporter Marcin Kącki wydał właśnie kolejną z książek poświęconym miastom. Po Białymstoku i Poznaniu tematem służącym do psychoanalitycznego wnikliwego spoglądania na mieszkańców i ich historie jest Oświęcim. Wydawać się może, że małe miasto nieopodal Krakowa nie ma w sobie tematu na książkę inną niż o pobliskim KL Auschwitz-Birkenau. Jednak dociekliwość Kąckiego zaskakuje, a Oświęcim staje się Polską w pigułce.
Koniec świata, jakkolwiek to nie zabrzmi, jest całkiem wdzięcznym tematem dla autorów. Da się z niego ukręcić zarówno ekstremalnie piękną i psychologicznie przerażającą historię (jak zrobił to Cormac McCarthy w Drodze), jak i zupełnie rozrywkową powieść bazującą na apokalipsie zombie, zagładzie nuklearnej, czy jeszcze innym chwytliwym wątku popkulturowym.
Najuboższy kraj Europy, który stoi w rozkroku między Wschodem o Zachodem, między marzeniem o nowoczesności a sentymentem przeszłości. To, jaka wizja kraju wyłania się z reportażu Kamila Całusa Mołdawia. Państwo niekonieczne,to bez wątpienia dobry materiał na political fiction w stylu House of Cards albo może raczej film gangsterski. Aż trudno uwierzyć, że to szara rzeczywistość mieszkańców ziem pomiędzy Prutem a Dniestrem.
Wszystko zdaje się tu być nie tak, nie na miejscu. Niemal bez przerwy, podczas lektury Linii Elise Karlsson, można się zastanawiać, czy praca jest naszym życiem, czy może życie stało się pracą.
Polska przydrożna Piotra Mareckiego, czyli fotoksiążka podróżnicza stworzona po to, by opisać i opowiedzieć o Polsce inaczej i chyba bardziej prawdziwie niż jesteśmy czytelniczo przyzwyczajeni. To wiele więcej niż tylko zapis podróży, dziennik, zestaw notatek.
Czasem dobieramy sobie lektury mając na względzie gatunek lub autora, czasem wystarczy sama zapowiedź, by tematyka porwała nas jak pachnące drukiem tornado. Ale bywa też, że do wybranej książki przyciągają nas względy zupełnie osobiste i takie właśnie względy nakazały mi chwycić za Nie róbcie mu krzywdy natychmiast po premierze.
- Moi bohaterowie to nie do końca wymyślone postacie. Ich nazwiska występują w księgach adresowych z tego czasu, w Kartotece Ewidencji Ludności. Krótko mówiąc, żyli i mieszkali na Wildzie - mówi Magda Mrugalska*, autorka powieści Biała kalia, wydanej przez Wydawnictwo Miejskie Posnania.
Nie cierpię gotować. Nienawidzę tych wszystkich prac kuchennych. Co innego czytać o jedzeniu! Spotkania z kulturą kulinarną to prawdziwa przygoda.
Joanna Bociąg wpadła na znakomity pomysł. Postanowiła zebrać dotychczasowe wiersze Małgorzaty Lebdy i przygotować tom, który opowie historię języka poetyckiego tej autorki. Czytelnik nie otrzymuje w świeżo wydanych Sprawach ziemi wyboru twórczości Lebdy. Powstało dużo więcej - delikatnie utkana podróż i czuła narracja. Małgorzata Lebda dzięki temu tomowi jeszcze silniej ukazuje się jako ekokrytyczna, zaangażowana i czuła poetka. I do tego poczytna, komunikatywna i magiczna. Wyjątkowa na poetyckiej mapie.
Podczas #zostańwdomu przeczytaliście już wszystkie zaległe książki? Nie martwcie się - istnieje cały szereg portali oferujących bezpłatny dostęp do literatury.
"Czeka Sewastopol, czeka Kamczatka, czeka Kronsztad! / Wierzy ziemia i czeka na rodzonych swoich synów!" - to słowa utworu Tam za tumanami rosyjskiego zespołu Lube. To także ulubiony utwór Władimira Putina. Wykorzystuje go często przy okazji świąt i obchodów rocznic tych wydarzeń, które świadczą o potędze i pozycji współczesnej Rosji.