Kultura w Poznaniu

Muzyka

opublikowano:

Świat według Nohavicy

Sala Wielka CK Zamek wypełni się w poniedziałkowy wieczór do ostatniego miejsca. Wiadomo to, bo bilety na koncert Jaromira Nohavicy rozeszły się w przedsprzedaży.

. - grafika artykułu
Fot. materiały organizatorów

Jego ostatnia, póki co, premierowa płyta "Tak mě tu máš" trafiła na polskie listy bestsellerów, docierając do drugiego miejsca oficjalnej listy sprzedaży. Podobnie było z pochodzącymi z niej piosenkami: "Minulost" była przez osiem tygodni na pierwszym miejscu listy przebojów Trójki, a "Jine to nebude" przez tydzień. Jednak Jaromir Nohavica - bo oczywiście o nim mowa -  nie był i chyba nie będzie pieśniarzem dla mas, co nie zmienia faktu, że podczas koncertu przyjmowany będzie zapewne owacyjnie.

Kultowy

Z Nohavicą - a raczej jego odbiorem - jest trochę tak, jak w przypadku innych "kultowych" wykonawców.  Dawni wielbiciele, którzy słuchają jego twórczości od wielu, wielu lat są dziś nieco zazdrośni o tę masową - jak na skalę muzyki poetyckiej - popularność. Ta "nowa" publiczność jest za to bardziej liczna, spontaniczna i równie entuzjastyczna. Nie zapominajmy przy tym, że przyciąga ją jednak fantastyczna piosenka poetycka, a nie smętny pop. A w dodatku bezpretensjonalność, lekkość, liryzm i poczucie humoru artysty sprawiają, że wszystkie tego typu dylematy tracą na znaczeniu.

Blisko Polski

Początki kariery Nohavicy to pisanie piosenek dla innych artystów. Na początku lat osiemdziesiątych, za namową znajomych stanął na scenie i zaczął sam wykonywać swoje utwory. Dziś jest ich kilkaset, pośród nich te największe hity, takie jak "Kometa", "Dokud se zpiva", "Tesinska", "Pane Prezidente", "Sarajevo" czy "Hvezda". Niektóre z nich podczas koncertów wykonywał w naszym języku.

Przez wiele lat mieszkał w Czeskim Cieszynie i - nie tylko w geograficznym sensie - blisko mu do Polski. Na koncie ma kilkanaście płyt, wśród nich kilka koncertowych, znakomicie ukazujących to jak oryginalnym jest zjawiskiem. Nohavica śpiewa, gra na gitarze i heligonce (akordeonie guzikowym). Od pewnego czasu towarzyszy mu na akordeonie Robert Kuśmierski. Czeski pieśniarz był też głównym bohaterem świetnego paradokumentalnego filmu Petra Zelenki "Rok diabła", w którym wystąpił też czeski zespół Cechomor i znany brytyjski muzyk rockowy Jaz Coleman z zespołu Killing Joke.

Cztery rodzaje

Pierwszą wśród wielu polskich tłumaczy piosenek Nohavicy była bodaj Renata Putzlacher. Wiele dla upowszechnienia i spopularyzowania twórczości czeskiego  artysty zrobił też poeta-pieśniarz Antoni Muracki. Nie tylko spolszczył wiele piosenek i w autorskich wersjach je wykonywał. Był też pomysłodawcą i głównym autorem pięknego albumu "Świat wg Nohavicy", na którym piosenki czeskiego barda śpiewali m.in. Mirosław Czyżykiewicz, Elżbieta Wojnowska, Stanisław Soyka, Tadeusz Woźniak, Artur Andrus.

Przed czterema laty Nohavica koncertował w Poznaniu dokładnie w dniu meczu Lecha z Interem Baku w europejskich pucharach. Na bieżąco komentował wówczas mecz, podawał jego wynik, a nawet improwizował przyśpiewki. Sport jest bowiem również jedną z jego słabości, o czym wiedzą wielbiciele choćby za sprawą  takich piosenek jak "Fotbal". Napisał też m.in. hymn piłkarzy Baniku Ostrawa.

Nohavica sam twierdził podczas koncertów, że są cztery rodzaje piosenek: do tańczenia, do słuchania, do śpiewania - i do niczego. O pozostałych trzech kategoriach możemy dyskutować, ale na pewno jego piosenki do tej ostatniej grupy nie należą...

Tomasz Janas

  • Koncert Jaromira Nohavicy
  • Sala Wielka CK Zamek
  • 27.10, g. 20