W najbliższą sobotę w Teatrze Muzycznym wystąpi artysta, którego głos jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych w Polsce. - Urodziłem się na głębokiej kielecczyźnie w miejscowości Iwaniska. Dzieciństwo i całą młodość spędziłem w Kielcach. Podobno w dzieciństwie byłem podejrzanie spokojnym, grzecznym chłopcem - mówił w wywiadzie dla radia PIK. Temperament artysty nadal pozostał spokojny, natomiast język jego tekstów aż kipi od złośliwości, językowych gier i przewrotnego humoru. W rozmowie z Anną Augustyn-Protas opublikowanej w jednym z miesięczników przypomniał pewne charakterystyczne dla niego zachowanie: - Wyszedłem przed widownię i zacząłem: Myślałem dużo ostatnio.... I zawiesiłem głos. Zrobiła się cisza. Wtedy ktoś z publiczności krzyknął: Gratuluję! (śmiech). Ludzie zaraz podzielili się na kibicujących jegomościowi i mnie. Czekali, co dalej. A na mnie spłynęła łaska. Odparłem: Dziękuję bardzo, ale wyczułem ton zazdrości w pańskim głosie - opowiadał w wywiadzie.

Karierę zaczynał w środowisku studenckim - wykonywał poezję śpiewaną. W takim otoczeniu trudno o bycie gwiazdą, jednak on doszedł do sławy, a jego żarty i piosenki bawią kolejne pokolenie. Z gwiazdorstwem nadal jednak niewiele ma wspólnego. Podobno wcale nie zabiega o zaproszenia do telewizji i jest bardzo ostrożny - zdaje sobie sprawę z ulotności takiej popularności. Wszystko obraca w żart. Twierdzi, że jego wizyty w telewizji spowodowane są chęcią podbicia oglądalności. W końcu mówi tak wolno, że zanim dojdzie do meritum, mija dobre parę minut...

Coraz mniej w przestrzeni publicznej dbałości o słowo, mniej doceniania jego możliwości i mniej szacunku do jego odbiorców. Poniedzielskiemu, chociaż lubi mówić o sobie, że jest rzemieślnikiem, zdecydowanie bliżej do artysty słowa...

Aleksandra Bliźniuk

• "Melo - nie - dramat" - najnowszy program Andrzeja Poniedzielskiego
• Teatr Muzyczny
• 29.04, g. 19
• bilety: 70-80 zł