Kultura w Poznaniu

Muzyka

opublikowano:

"Hałaśliwy" zespół ożywi nieme kino

Różnorodność dźwięków, jakie wydobywają z instrumentów uniemożliwia jednoznaczne nazwanie tego, co grają. Najbezpieczniejsza pewnie będzie szuflada z napisem "okolice jazzu". Ale czy i w niej się mieszczą? 

Contemporary Noise Sextet, fot. mat. organizatorów - grafika artykułu
Contemporary Noise Sextet, fot. mat. organizatorów

"Contemporary Noise Quintet - jazz bez jazzu, muzyka filmowa bez filmu, za to coś wspaniałego! Wbrew nazwie, która sugeruje hałaśliwą muzykę dla wybranych, wręcz dla jajogłowych, Contemporary Noise Quintet to rewelacja dla wszystkich. Piękne, mocne, romantyczne tematy fortepianowe w dialogu z sekcją dętą. Proste i niezwykle emocjonalne kompozycje prowadzące do kulminacji, przy których cierpnie skóra (...)" - pisał o nich w "Przekroju" Bartek Chaciński.

Okazja, by sprawdzić prawdziwość tych słów nadarzy się w Poznaniu w sobotę. Zespół występuje od jakiegoś czasu w poszerzonym składzie - jako Contemporary Noise Sextet. I właśnie w takim pojawi się w sobotę w Pawilonie Nowa Gazownia, gdzie zagra na żywo do niemego filmu z 1929 r. - "Piccadilly".

Formację stworzyli bracia Kuba i Bartek Kapsa - wcześniej grający w Something Like Elvis (zdaniem wielu - najciekawszej kapeli polskiego rockowego undergroundu). W składzie oprócz nich grają w tej chwili: Tomek Glazik - na saksofonach (Kult, ex-4Syfon, Sing Sing Penelope), Wojtek Jachna na trąbce (Sing Sing Penelope, Mordy), Kamil Pater (Dziki Jazz) oraz kontrabasista Antoni Olszewski.

Ich debiutancki album "Pig Inside The Gentleman" ukazał się jesienią 2006 r. Zebrał bardzo dobre recenzje, został nawet jedną z płyt roku w plebiscycie radiowej Trójki. Kolejne albumy także nie przeszły niezauważone: "Theatre Play Music" - zapis ilustracyjnej muzyki do przedstawienia teatralnego, "Unaffected Thought Flow" - pierwszy album nagrany jako sekstet oraz najnowszy krążek "Ghostwriter's Joke".

Muzyka, którą wykonują na żywo do projekcji filmowych powoli staje się ich znakiem rozpoznawczym. Choć związki CNS z muzyką filmową, a także teatralną trwają od lat. Współpracowali z takimi reżyserami jak Przemysław Wojcieszek, czy Anna Jadowska, a także operatorem i producentem Witoldem Adamkiem. We Wrocławskim Teatrze Polskim taperowali do sztuki Wojcieszka "Zaśnij teraz w ogniu". Nieme filmy, do których grali na żywo mają na koncie trzy: "Banici", "Gabinet Doktora Caligari" oraz właśnie "Piccadilly", z którym w sobotę wystąpią w Poznaniu.

Gatunek filmu z pewnością nie jest bez znaczenia - "Piccadilly" to prekursor filmu noir. Fabuła intrygująca: Mabel Greenfield (Gilda Gray) i jej taneczny partner Victor Smiles (Cyril Ritchard) są główną atrakcją londyńskiego klubu Piccadilly. Kiedy poirytowany brudnym talerzem klient zakłóca przebieg tanecznego pokazu, menadżer klubu postanawia sprawdzić stan kuchni. A tam zastaje... tańczącą na stole Shosho (Anna May Wong) - pomoc kuchenną chińskiego pochodzenia i pozostałych pracowników zachwyconych jej występem. Shosho dostaje angaż w klubie, menadżer liczy, że tancerka o egzotycznej urodzie przyciągnie klientelę...

Jak tę historię opowiedzą za pomocą dźwięków muzycy z Contemporary Noise Sextet? Przekonamy się już w najbliższą sobotę.  

Sylwia Klimek

  • Contemporary Noise Sextet gra na żywo do filmu "Piccadilly"
  • Pawilon Nowa Gazownia
  • 16.02, g. 20
  • Bilety - 25 zł