Kultura w Poznaniu

Muzyka

opublikowano:

Bezkompromisowi

Nergal i John Porter to dwóch popularnych muzyków o ugruntowanej pozycji, którzy mogliby odcinać kupony od swojej dotychczasowej działalności. A jednak zdecydowali się spróbować czegoś nowego: tak powstał zespół Me And That Man. W najbliższy czwartek zagra w Poznaniu.

. - grafika artykułu
fot. Oskar Szramka/materiały prasowe

Jeszcze kilka lat temu nic nie wskazywało na to, żeby miał powstać projekt taki jak Me And That Man. Choć oficjalnie John Porter i Adam Nergal Darski zaśpiewali razem w piosence Macieja Maleńczuka, to podczas pracy nad tym utworem nie spotkali się w studio: ich partie były nagrywane osobno. Gdy już doszło do pierwszego spotkania, John Porter wspominał, że choć się dogadywali, to atmosfera rozmowy nie była jeszcze przyjacielska. Kiedy później Nergal wrócił z wielomiesięcznej podróży, muzycy postanowili spróbować jeszcze raz i tym razem spotkać się w studiu nagraniowym.

Jeszcze przed muzyką Johna Portera i Nergala połączyła fascynacja literaturą Charlesa Bukowskiego: - Nie zaczęliśmy rozmowy o Me And That Man od pomysłów w rodzaju: "Słuchaj, John, nagrajmy płytę w stylu Johnny Casha". Naszym pierwszym wspólnym tematem i przez długi czas lejtmotywem tego projektu był właśnie Bukowski. Gadaliśmy o książkach, literaturze, poezji. [...] Za tym wszystkim kryje się więc historia znacznie ciekawsza od: "Ej, ty, słyszałeś King Dude'a? Zróbmy coś podobnego" - mówił Nergal w wywiadzie dla Gazety Magnetofonowej.

Krytycy często porównują ich płytę "Songs Of Love And Death" do muzyki Kinge Dude'a, a także Johnny'ego Casha, Nicka Cave'a czy The Doors. Wszystkie te inspiracje wybrzmiewają w utworach Me And That Man. Sami muzycy swój album z pogranicza bluesa, rocka czy country określają mianem necro-blues. Frontman Behemotha przyznaje, że na tej płycie chciał po prostu nagrać nieskomplikowane, wręcz momentami monotonne kompozycje na trzy akordy. Miał też okazję spróbować zwykłego śpiewania: to właśnie podczas wspomnianej wcześniej współpracy z Maleńczukiem po raz pierwszy nie growlował, a zaśpiewał. Z Johnem Porterem postanowił kontynuować te eksperymenty.

W kwestii eksperymentów John Porter wtóruje Nergalowi: - To pokazuje, jak muzyka zbliża: dwóch zupełnie obcych ludzi rozpoczyna wspólną, artystyczną przygodę. Nie było to łatwe, ale obydwaj zdecydowaliśmy, że nie pójdziemy na żadne kompromisy, które są nieodłącznym niebezpieczeństwem każdej muzycznej współpracy. Na szczęście wiemy, że w tym przypadku, tym lepiej dla nas - mówił w jednym z wywiadów.

Postanowili więc znaleźć wspólny grunt, choć nie zawsze było łatwo, a Porter nie został wiernym fanem metalu. W studiu wraz z duetem pojawili się też Wojtek Mazolewski i Łukasz Kumański. Podczas trasy koncertowej na basie, zamiast Mazolewskiego, gra Matteo Bassoli.

Me And That Man, czyli: Ja I Ten Facet. Porter i Nergal mówią, że często jeden z nich jest w lepszej formie od drugiego. Wtedy ten drugi jest "tym facetem". Na którego z muzyków wypadnie podczas poznańskiego koncertu? Przekonamy się 28 września.

Jolanta Kikiewicz

  • Koncert Me And That Man, support: Sasha Boole, Fertile Hump
  • Aula Artis
  • 28.09, g. 19
  • bilety: 79 i 85 zł (w dniu koncertu)