Kultura w Poznaniu

Kultura Poznań - Wydarzenia Kulturalne, Informacje i Aktualności

opublikowano:

Intensywny czas czytania

O korzyściach wynikających z Nagrody Kościelskich, napięciach podczas tajnych obrad jury i walorach urokliwego Miłosławia, opowiada prof. Franςois Rosset*, przewodniczący jury Nagrody Kościelskich

. - grafika artykułu
prof. Francois Rosset, fot. R. Lipigórski

Rozmawiamy kilkanaście dni przed ogłoszeniem nazwiska laureata tegorocznej Nagrody Kościelskich. Czy dyskusjom w gronie jurorów towarzyszą duże emocje?

Jury spotyka się raz i w ciągu jednego dnia wybiera laureata. W tym roku - 21 września pod Lozanną, w Szwajcarii. Obecnie wyselekcjonowane przez członków jury książki wędrują wśród nich; trwa intensywny czas czytania. Nie ma żadnych wcześniejszych wymian opinii ani lobbingu jakiejkolwiek natury. O tym, co myśli każdy z jurorów - dowiem się dopiero podczas dyskusji na spotkaniu 21 września.

Które obrady jury z ostatnich lat wspomina Pan jako najbardziej burzliwe, najtrudniejsze?

Jedną ze specyficznych cech funkcjonowania jury Nagrody Kościelskich jest ścisła dyskrecja. Ogłaszamy jedynie nazwisko laureata. Nie podajemy do wiadomości, kto figurował na liście kandydatów, kto był kontrkandydatem w ostatniej turze głosowania, ani tym bardziej nie istnieją żadne nominacje. Kto podaje - jak się już nieraz to zdarzyło - że był nominowany do Nagrody Kościelskich, mówi nieprawdę. Dlatego na pytanie odpowiem ogólnie i bez nazwisk. Zdarzają się sytuacje napięte, gdzie jury jest podzielone. Bywają także sytuacje zgody czy nawet jednogłośnego wyboru. Ale dyskusje są zawsze bardzo treściwe i żywe, bywają nawet burzliwe. A jak już wybór jest ogłoszony, wszyscy go przyjmują bez dalszej dyskusji. W ciągu 23 lat funkcjonowania w tym jury pamiętam tylko jedną sytuację trwającego nieco dłużej napięcia...

Jakie drzwi Nagroda Kościelskich otwiera przed swoimi laureatami?

Jest niewątpliwie znakiem poważnego uznania. Wszyscy o tym wiedzą w środowisku literackim i wydawniczym. Mieliśmy laureatów już znanych, dla których nagroda była potwierdzeniem i wzmocnieniem do dalszych dokonań, ale też autorów zupełnie nieznanych w momencie otrzymania nagrody. Dla nich wyróżnienie Kościelskich było nagłym, głośnym wstępem do osiągnięcia zupełnie innej pozycji, ale też poważnym zobowiązaniem. Tak było w ostatniej dekadzie na przykład z Jackiem Dehnelem czy Marcinem Kurkiem.

W ubiegłym roku fundacja zdecydowała, że przez trzy kolejne lata - do 2014 r. - Nagroda Kościelskich będzie wręczana w wielkopolskim Miłosławiu. Co dalej, Panie Profesorze? Czy po 2014 r. Miłosław na kolejne lata pożegna się z Kościelskimi?

Będziemy zapewne rozmawiali na ten temat z odpowiednimi osobami na miejscu, podczas październikowych uroczystości. Nie mamy gotowego scenariusza. Lubimy Miłosław i Miłosław nas lubi. To już dobra podstawa do rozmowy.

Dlaczego warto w październiku wybrać się do Miłosławia i wziąć udział w wydarzeniach towarzyszących wręczeniu nagrody?

W przeciwieństwie do dużych środowisk miejskich Miłosław zapewnia niezwykłą atmosferę skupienia. Nie tylko jest okazja posłuchać i spotkać czołowych literatów polskich, którzy rzadko mają szansę występować poza dużymi miastami, ale i im samym ciepło, gościnność, gotowość publiczności Miłosławia dostarcza niezwykłych bodźców. W tych warunkach wystąpienia artystów są jakby głębsze i prawdziwsze.

Rozmawiała Sylwia Klimek 

*Prof. François Rosset - prezes Fundacji Kościelskich, przewodniczący jury Nagrody Kościelskich, profesor literatury francuskiej na Uniwersytecie w Lozannie, slawista, krytyk literacki i tłumacz, badacz literatury polskiej i francuskiej XVI i XVII wieku, znawca polskiej literatury współczesnej.