Kultura w Poznaniu

Kultura Poznań - Wydarzenia Kulturalne, Informacje i Aktualności

opublikowano:

Hotel widmo

Poznań, będący od początku XX w. prężnym ośrodkiem targowym, przyjmującym licznych wystawców, gości targowych i turystów, cierpiał na nieustanny niedostatek miejsc hotelowych. 

Hotel Polonez. Fot. M. Stachowiak - grafika artykułu
Hotel Polonez. Fot. M. Stachowiak

Już organizacja Powszechnej Wystawy Krajowej wymusiła budowę kilku nowych hoteli. Jednym z nich był Hotel Polonia, będący największym obiektem tego typu wybudowanym w Polsce w dwudziestoleciu międzywojennym. Hotel mieścił się przy ul. Grunwaldzkiej, posiadał 362 pokoje, ktore po zakończeniu PeWuKi zamienione zostały w mieszkania. Obecnie w budynku mieści się Szpital Wojskowy. Funkcje hotelowe na czas wystawy pełnił rownież Dom Studencki Hanka. Chcąc zaradzić problemom noclegowym, władze PRL w latach 70. postanowiły wybudować w Poznaniu dwa wielkie hotele o najwyższym peerelowskim standardzie: Hotel Polonez oraz Hotel Poznań. Łącznie projektowane były na ponad 1600 miejsc noclegowych, liczba ta stanowiła więcej niż podwojenie wszystkich istniejących dotychczas miejsc w poznańskich hotelach.

Od Poznania do Władywostoku

Hotel Polonez ulokowany został przy al. Stalingradzkiej (obecnie al. Niepodległości). Zaprojektowali go Jerzy Liśniewicz, Czesław Nawrocki, Stefan Zieleśkiewicz i Jozef Maciejowski. Projekt opierał się na wykorzystaniu na szeroką skalę prefabrykowanej wielkiej płyty winogradzkiej, dobrze znanej z wielu poznańskich osiedli. Technologia ta uniemożliwiała niemal zupełnie zindywidualizowanie projektu, dlatego hotel przypomina setki podobnych obiektow, ktore budowane były w tamtym okresie od Łaby aż do Władywostoku. Hotel składał się z dwoch części: wyższa, czternastopiętrowa, mieściła pokoje dla gości, natomiast w niższej, horyzontalnie rozciągniętej części dwupiętrowej znajdowały się sale konferencyjne oraz restauracje z dancingami. Imponujące, zarowno w momencie powstania, jak i dzisiaj, są liczby związane z budynkiem: 408 pokoi, 612 łożek, ponad 850 miejsc w salach konferencyjnych i restauracjach.

Propaganda luksusu

Budowa hotelu, jak większość ważnych inwestycji Polski Ludowej, miała istotne znaczenie propagandowe. Powinna pokazać siłę owcze snej jedenastej potęgi gospodarczej świata, dlatego też robiono wiele, by pobić rekordy szybkości prac budowlanych. O tym, jak zawrotne było to tempo, może świadczyć fakt, iż jedno piętro części mieszkalnej hotelu stawiano średnio zaledwie w sześć dni. Trudno się temu dziwić, gdyż bardzo spieszono się, aby reprezentacyjny hotel gotowy był na rocznicę 30-lecia PRL. Pomimo zastosowanej standardowej i dającej nikłe możliwości indywidualnej tworczości technologii wielkiej płyty, starano się nadać hotelowi powiew luksusu. Wszystkie meble w Polonezie zostały specjalnie dla niego zaprojektowane i wykonane. Do wykończenia reprezentacyjnych wnętrz użyto marmur oraz bardzo modnej w tamtych czasach boazerii wykonanej z rożnych gatunkow drewna.

Akademik Polonez?

Pomimo swojej "socjalistycznej" przeszłości po roku 1989 Hotel Polonez został pozytywnie zweryfikowany i bardzo dobrze sobie radził. Stał się własnością grupy Orbis S.A. W jego reprezentacyjnych salach odbywały się pierwsze w Poznaniu "kapitalistyczne" bale i dancingi, a w roku 1990 zostało w nim otwarte jedno z pierwszych w Poznaniu kasyn. Dwadzieścia jeden lat poźniej, w grudniu 2011 r. okazało się, że było ono rownież ostatnim zamkniętym kasynem w Poznaniu. W marcu 2012 r. Hotel Polonez przyjął ostatnich gości, a 1 kwietnia został zamknięty. Od tego czasu jego dalsze losy stały się obiektem ożywionych spekulacji poznaniakow. Początkowo najbardziej prawdopodobny wydawał się wariant jego wyburzenia, a następnie wybudowania na tym miejscu blokow mieszkalnych albo nowocześniejszego hotelu. Prawdopodobieństwo takiego końca Poloneza było wspierane dodatkowo informacjami, jak się poźniej okazało niepotwierdzonymi, o złym stanie technicznym konstrukcji budynku. Po sprzedaży hotelu, w październiku 2012 r., inwestor zapowiedział, iż ma zamiar przekształcić go w akademik. Taki plan wydaje się rozwiązaniem rozsądnym i opłacalnym, szczegolnie wobec bliskości Collegium Iuridicum Novum (opisywanego przeze mnie w październikowym numerze IKS-a) oraz Wyższej Szkoły Nauk Społecznych i Dziennikarstwa.

Marcin Stachowiak