Kultura w Poznaniu

Historia

opublikowano:

Zniszczyła dotychczasowy świat

100 rocznica wybuchu I wojny światowej.

Żołnierze pruscy na froncie - grafika artykułu
Żołnierze pruscy na froncie

Lato 1914 roku było szczególnie piękne, kipiące zielenią i życiem. Zabójstwo austrowęgierskiego następcy tronu Franciszka Ferdynanda w niedzielę 28 czerwca zburzyło spokojną atmosferę kanikuły.

Po zamachu z każdym dniem z coraz większą obawą spoglądano w przyszłość, na nadciągającą - jak napisał Dziennik Poznański: "straszliwą zawieruchę, która uruchomić może kilkanaście milionów żołnierzy, zatopić w potokach krwi całą Europę i w groźny sposób odbić się na cywilizacyi i ludzkości" (nr 175, 2.08.1914). Naprzeciw siebie stanęły bowiem dwa potężne wojskowo-polityczne sojusze. Zrąb pierwszego stanowiła wilhelmińska Rzesza i Austro-Węgry, po przeciwnej zaś stronie stała protektorka prawosławnej Serbii - Rosja, a z nią Francja i Wielka Brytania. Po odrzuceniu przez Serbię upokarzającego ultimatum wojnę wypowiedziały jej 28 lipca Austro- Węgry. Kilka dni potem w stanie wojny znalazły się wszystkie strony konfliktu, zgodnie prezentujące patriotyczny entuzjazm i wiarę w zwycięstwo. Gdy 1 sierpnia Rzesza wystąpiła przeciw Rosji, wieczorem w Poznaniu zgromadzony przed siedzibą Naczelnego Dowództwa tłum wysłuchał bojowego przemówienia dowódcy garnizonu i odśpiewał podniosłe Deutschland, Deutschland über alles. Podobne sceny oglądać można było w Berlinie i Wiedniu, Londynie i Paryżu. Nikt jednak nie był w stanie wyobrazić sobie tego, co miało się stać. Wojna ogarnęła niemal całą Europę i Bliski Wschód, przeniosła się też wszędzie tam, gdzie były niemieckie kolonie, do Afryki, Azji i Oceanii. W 1917 roku do konfliktu włączyły się Stany Zjednoczone, po raz pierwszy demonstrujące pozycję światowego mocarstwa. Do walki rzucono miliony żołnierzy, dysponujących niespotykaną dotąd siłą ognia, wspartych z czasem przez lotnictwo i czołgi oraz pierwszą broń masowego rażenia - gazy bojowe. Na morzu nową jakość stanowiła wojna podwodna. Tak szeroko zakrojonego zbrojnego konfliktu nie znały dzieje. Nic dziwnego, że przyniósł on w konsekwencji zniszczenie dotychczasowego świata. Wysłanie na front milionów mężczyzn destabilizowało dotychczasowy układ społeczny, potrzeby militarne niosły etatyzację gospodarki, ciągnące się latami walki podrywały zaufanie do tronów, wstrząsały dotychczasowymi hierarchiami i osłabiały dyscyplinę społeczną, a wobec traumy związanej z doświadczeniem masowej śmierci traciły na znaczeniu dotychczasowe wartości, światopoglądy i idee. Świat zrodzony z wojennej hekatomby, która pochłonęła życie 9 milionów żołnierzy i 3 milionów cywilów, był więc inny od przedwojennego, także w tym, że znalazło się w nim miejsce dla niepodległej Polski. Nie dane mu było jednak na długo zaznać tak upragnionego pokoju. Wojna zrodziła bowiem drapieżców, którzy dwadzieścia lat później znów przynieść mieli światu krwawy chaos.

Przemysław Matusik