Kultura w Poznaniu

Historia

opublikowano:

Córce swojej Reginie...

"Szaty swoje własne chodzone jej płci niewieściej przynależące, pas srebrny, trzy krowy, także kapusty, co jej jest - kazała przedać..." - czytamy w testamencie Heleny Grądkowej z XVI w.

. - grafika artykułu
rys. A. Musiał

13 stycznia 1598 r. mieszczka poznańska Helena Grądkowa - "acz na ciele chorą będąc, wszakoż na umyśle i baczeniu zupełnie zdrowa" - spisała testament. Dwukrotnie zamężna, miała piątkę dzieci. W momencie spisywania testamentu nie żył już jej drugi mąż Piotr. Nie wiemy, kim była, czym się trudnił za życia jej mąż i być może po śmierci męża - ona sama. Ale na pewno nieźle jej się powodziło. W testamencie napisano o niej "uczciwa", co w staropolszczyźnie oznaczało "należyta, właściwa" i było zapewne potwierdzeniem tożsamości.

Ogród na wyprawę

Dzieci z pierwszego i drugiego małżeństwa Heleny zostały niezbyt sprawiedliwie obdzielone. Córce swojej Reginie "z pierwszym mężem spłodzonej" Helena "dała grzywien 20, pas srebrny i wyprawę wszystką" (przedmioty osobistego użytku oraz przedmioty służące kobiecie do prowadzenia gospodarstwa domowego; wyprawa stanowiła część posagu). Jej siostrze Zofii Helena "odkazała ogród na wyprawę i za posag jej" (w staropolszczyźnie "odkazać" - zapisać komuś).

Dwie grzywny dla Jana

"Magdalenie i Jadwidze, dzieciom swoim wtórnego męża (...) odkazała ogród z domem leżącym podle tegoż ogrodu, (...) który to ogród nieboszczyk Piotr kupił za własne pieniądze (...)". Syn otrzymał dom wybudowany mu przez ojca. "Majętność, w której sama mieszkała, wraz z ogrodem", miała być wynajmowana, a dochody z czynszu dzielone między dzieci jej i Piotra - czy znaczy to, że w momencie jej śmierci dzieci nie były pełnoletnie?

Helena pomyślała też o własnym pogrzebie: "Szaty swoje własne chodzone jej płci niewieściej przynależące, pas srebrny, trzy krowy, także kapusty, co jej jest - kazała przedać, które to pieniądze zgromadziwszy, na pogrzeb grzywien sześć odłożyć (...)", a resztę - przeznaczyć na dzieci.

Pomyślała też o wiernym służącym: "Janowi, który ją doglądał, grzywien dwie odkazała".

Prawo bez prawa

Sytuacja prawna kobiet w dawnej Polsce była gorsza od sytuacji mężczyzn - pozostawały one zależne od ojca, a potem męża i nawet braci. Wychodząc za mąż, kobieta wnosiła w małżeństwo posag i po śmierci swoich rodziców nie była uprawniona do spadku. Po śmierci żony posag przechodził na dzieci, a jeśli kobieta była bezdzietna - wracał do jej rodziny. W XVII w. sytuacja nieco się zmienia - córki dostają takie samo prawo do dziedziczenia po matce jak synowie, ale mniejsze - po ojcu. W miastach na prawie magdeburskim (jak Poznań) obowiązywała rozdzielność majątkowa męża i żony, zatem jako wdowa kobieta nie miała prawa do dysponowania majątkiem zmarłego męża.

Daina Kolbuszewska