Kultura w Poznaniu

Historia

opublikowano:

Bez jakiejkolwiek różnicy

"Uroczystość cała miała prywatny charakter, bo tutejsze władze miejskie nie chciały jej nadać urzędowego charakteru" - pisał Dziennik Poznański o jubileuszu Miejskiej Szkoły Realnej 15 października 1878 r.

. - grafika artykułu
Miejska Szkoła Realna w Poznaniu, 1890, fot. ze zbiorów Biblioteki Uniwersyteckiej

Jubileusz 25-lecia utworzenia szkoły realnej w Poznaniu odbywał się w dwóch "ratach". O g. 11 do zebranych w szkole przemówił dyrektor, który serdecznie przywitał najstarszych profesorów - był wśród nich m.in. Marceli Motty. Rozdano nagrody najlepszym uczniom, a potem odbyło się "publiczne turnowanie uczniów" w sali gimnastycznej. W południe "deputacya" byłych uczniów udała się z kwiatami m.in. do wdowy po Gotthilfie Bergerze (o nim poniżej). Wieczorem byli uczniowie, obecni i byli profesorowie spotkali się na obiedzie w Bazarze. "Liczba ucztujących była znaczna, Polaków ze wsi i miasta stawiło się dosyć; prawiono mowy i śpiewano pieśni w obydwóch językach, a muzyka grała melodie tak niemieckie, jako i polskie. Zgoda i grzeczność wzajemna niczym nie zostały zamącone" - pisał Motty. Owa "zgoda" nie podobała się jednak władzom miasta, które mimo zaproszenia "usunęły się całkiem od obiadu".

Zakres powołania - handel i przemysł

Szkoła realna utworzona została 15 października 1853 roku (pierwszy rok był skrócony - w gimnazjach rok szkolny zaczynał się od kwietnia). Od dawna było bowiem "życzeniem mieszkańców Poznania mieć własną szkołę realną, aby młodzież poświęcająca się przemysłowi lub handlowi mogła wcześniej przysposobiona w praktyczne wiadomości wejść w zakres swojego powołania". Inicjatorami powołania gimnazjum byli głównie Hipolit Cegielski i niemiecki kupiec Gotthilf Berger, wspierani przez władze miasta.

Każdego wyznania i każdej narodowości

Berger, który dorobił się na handlu drewnem, "nie mając dzieci i nie mogąc się ich spodziewać, pod koniec życia niemałą część kapitałów swoich poświęcił dobru rodzinnego miasta, dla którego wystawił (...) na potrzeby szkolne ów wielki gmach przy Strzeleckiej ulicy, mieszczący w sobie gimnazjum realne" (Motty). Życzeniem Bergera było, żeby do gimnazjum realnego przyjmowano "uczniów każdego wyznania i każdej narodowości, bez jakiejkolwiek różnicy". Jak pokazał obiad z okazji 25-lecia szkoły - nie wszystkim się to podobało.

Każdy początek jest trudny

Szkoła realna miała charakter bardziej praktyczny niż gimnazja klasyczne, dawała jednak równie solidne wykształcenie. Redakcja Szkoły Polskiej, poznańskiego "pisma sześciotygodniowego poświęconego pedagogice", aczkolwiek pochwalała powstanie gimnazjum, ubolewała nieco nad programem szkoły, w którym m.in. więcej przewidziano łaciny niż języka polskiego! Ale dodawała z wyrozumiałością: "Każdy początek jest trudny, dla tego, że na początku każdego przedsięwzięcia nie dostaje doświadczenia". Wystawiony staraniem Bergera budynek (1861- ‑1865) przy ul. Strzeleckiej należy obecnie do Politechniki Poznańskiej.

Daina Kolbuszewska