Kultura w Poznaniu

Kultura Poznań - Wydarzenia Kulturalne, Informacje i Aktualności

opublikowano:

Genialny potwór

"Bergmana wspominają jego współpracownicy, przyjaciele, reżyserzy, aktorzy, krytycy, członkowie rodziny i kochanki. Wszystko te wypowiedzi zostały gęsto zilustrowane fragmentami filmów i materiałami archiwalnymi" - o najnowszym filmie Jane Magnusson pisze Bartosz Żurawiecki.

. - grafika artykułu
Kadr z filmu "Bergman - rok z życia", fot. materiały dystrybutora

O tym, że Ingmar Bergman był wielkim reżyserem, wie każdy, kto interesuje się kinem. Przypadająca w tym roku setna rocznica urodzin szwedzkiego twórcy wydobyła jego postać z murów muzeów kinematografii i ponownie uczyniła obiektem zainteresowania opinii publicznej. Ukazały się jego nowe biografie, organizowane są wystawy, powstał dokument Jane Magnusson.

Jego autorka opowiada o swoim bohaterze przez pryzmat roku 1957, w którym zdołał on zrealizować kilka filmów - w tym tak istotnych jak Siódma pieczęć czy Tam, gdzie rosną poziomki -  i kilka spektakli teatralnych. A wszystko to mimo problemów ze zdrowiem ("Bergman miał zaburzenia pokarmowe, zanim je w ogóle wynaleziono" - mówi z przekąsem jedna z rozmówczyń Magnusson) i licznych zawirowań uczuciowych.

Bergmana wspominają jego współpracownicy, przyjaciele, reżyserzy, aktorzy, krytycy, członkowie rodziny i kochanki. Wszystko te wypowiedzi zostały gęsto zilustrowane fragmentami filmów i materiałami archiwalnymi. Magnusson nie kryje się ze swym uwielbieniem dla twórczości reżysera, ale jej dokument nie jest okolicznościową laurką. Przeciwnie, pokazuje, że geniusz był także potworem. Tyranem w pracy, marnym (delikatnie mówiąc) mężem, ojcem, bratem. Kłamcą i manipulatorem. Kimś, kto nie wahał się wykorzystywać innych ludzi - łącznie z ich intymnymi sprawami - na chwałę swojej sztuki.

Ale też Bergman wobec siebie był nadzwyczaj surowy, wręcz bezwzględny. Traktował własne demony bez taryfy ulgowej, nie próbował się w swoich filmach usprawiedliwiać czy upiększać. Wszystkie jego dzieła wyrastają z autobiograficznych doświadczeń. I co najmniej kilka - choćby opus magnum reżysera, film Fanny i Aleksander (1982) - osiągnęło status arcydzieła. Gdzieś jednak cały czas pobrzmiewa w dokumencie Magnusson pytanie o to, czy artysta, choćby i największy, ma prawo do wszystkiego, w tym także do niszczenia życia innych ludzi.

Bartosz Żurawiecki

  • "Bergman - rok z życia"
  • reż. Jane Magnusson
  • premiera: 26.10

© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2018