Po pamiętnym Sin City z 2005 r. warto przyjrzeć się kolejnej opowieści z mrocznego miasta grzechu, przy którym Gotham City Batmana to wieś sielska, anielska. Josh Brolin zamiast Clive'a Owena w tytułowej roli Dwighta, który popada w prawdziwe kłopoty, gdy trafia na kochankę sprzed lat o imieniu Ava (Eva Green).

W sukurs Dwightowi spieszy zawsze chętny do bitki i do wypitki Marv (Mickey Rourke). Patrząc w pociętą bliznami twarz niezłomnego twardziela, aż nie mogę uwierzyć, że kiedyś z wymuskanym licem giełdowego japiszona uwodził z sukcesem Kim Bassinger w 9 i pół tygodnia.

Za to Eva Green staje się z filmu na film damulką wartą niejednego grzechu. Zaczęła ostro w Marzycielach Bernarda Bertolucciego. Z powodu rozbieranych scen z partnerowania Evie zrezygnował Jake Gyllenhaal. Potem zagrała tajemniczą Sybillę z Królestwa niebieskiego Ridleya Scotta i wiedźmę Angelique, uwodzącą Barnabassa Collinsa (Johnny Depp) w Mrocznych cieniach Tima Burtona. Demoniczna kreacja Vanessy z serialu Penny Dreadful przyczyniła się do sukcesu tej produkcji, przez co Showtime planuje jej kolejny sezon. A jest jeszcze sequel 300: początek imperium, gdzie Eva Green wcieliła się w okrutną Artemizję.

Skąd tyle talentu? Poszperałem w sieci i ze zdumieniem odkryłem, że mama Evy to Marlène Jobert, słynna aktorka francuska z przełomu lat 60. i 70. Aż mi się łezka w oku zakręciła na wspomnienie filmu Kochankowie roku drugiego, który oglądałem, a właściwie to podglądałem jako gzub zza przymkniętych drzwi, gdy był puszczany wieczorem w polskiej telewizji w ramach tzw. kina nocnego dla dorosłych. A działo się to w czasach jednego kanału telewizji i czarno-białego odbiornika "Koral"...

Przemysław Toboła

• Sin City 2: Damulka warta grzechu (Sin City: A Dame to Die For)
• reż. Robert Rodriguez, Frank Miller
• premiera 5 września