Kultura w Poznaniu

Film

opublikowano:

Moja Bella

Przemysław Toboła zaprasza na film "Bella i Sebastian" ("Belle et Sébastien") w reżyserii Nicolasa Vaniera.

. - grafika artykułu
fot. materiały dystrybutora

Ten film to dramat familijny, nakręcony na motywach powieści Cécile Aubry i serialu francuskiej telewizji (1965-1970). Górska wioska, gdzieś w Alpach francuskich, rok 1943. Sebastian, siedmiolatek, przygarnięty po śmierci matki przez Cezara (Tchéky Karyo), uczy się od starego pasterza języka przyrody. W alpejskie odludzie dociera ze swoją grozą wojna. Niemieccy pogranicznicy tropią na szlakach i przełęczach alpejskich kurierów maquis - francuskiego ruchu oporu. W dodatku ktoś lub coś zabija owce. Pasterze uważają, że to bestia - dziki zwierz. Sebastian, samotnie spacerując, natyka się na ową "bestię". To zdziczały bernardyn, który wałęsa się zaniedbany po górskich dolinach. Tak zaczyna się dramatyczna historia miłości chłopca i Belli. Tym imieniem nazwał Sebastian pięknego czworonoga, jak go już wykąpał w górskim strumieniu.

Słuchając pierwszych taktów piosenki z czołówki filmu, od razu rozpoznałem melodię z dzieciństwa, z serialu Bella i Sebastian, oglądanego przeze mnie przed prawie 50 laty. Pamięć ludzka lubi płatać figle; dźwięki muzyki przywołały scenę sprzed pół wieku. Lato 1967 roku, stoimy przed palmiarnią z chłopakami z naszej eki (paczki) w kolejce do saturatora. Każdy w palcach ściska mokrą monetę, dopiero co wyciągniętą z kamiennego basenu z kolorowymi rybkami, które przyciągają od lat zwiedzających palmiarnię. Porcja "gruźliczanki" gazowanej 20 gr, z sokiem 50 gr. Szklanka jedna, płukana pod natryskiem saturatora, czekamy na swoją kolej. I nagle z alejki wybiega biały bernardyn. Stoimy jak zaczarowani. Przecież to serialowa Bella, z chłopięcych marzeń! A było to w czasach, gdy Szarik dopiero ruszał na wojenny szlak z czterema pancernymi, no i przed psem Cywilem. Patrzymy po sobie, a każdy w sercu kryje sekret: bo choć na co dzień rojber, łzy ronił w poduszkę po każdym odcinku serialu. My z naszej eki mieliśmy wtedy po tyle samo lat, co Sebastian, ale dorosłych też los Belli wzruszał. Kto wtedy nie płakał, ten z życia dziś nic nie rozumie. Premiera 7 listopada.

Przemysław Toboła

  • Film "Bella i Sebastian" ("Belle et Sébastien")
  • Reż. Nicolas Vanier
  • Premiera kinowa 7 listopada