Kultura w Poznaniu

Film

opublikowano:

Czy to jest przyjaźń, czy to jest kochanie?

Film Aleksandry Gowin i Ireneusza Grzyba Małe stłuczki to bardzo miła niespodzianka. Pokazuje bowiem, że i polskie kino może być inteligentne, lekkie, podszyte melancholijnym humorem. Jak niepolskie - pisze Bartosz Żurawiecki. Premiera - 5 września.

. - grafika artykułu
Fot. materiały dystrybutora

Autorzy wyraźnie zapatrzyli się w obce wzorce - w amerykańskie kino niezależne, w twórczość Xaviera Dolana. Fabuła Małych stłuczek przypomina zresztą Wyśnione miłości kanadyjskiego reżysera - tam bohater i bohaterka kochali się w tym samym chłopaku, tutaj z kolei obiektem pragnień jest dziewczyna, Asia. Wraz ze swą przyjaciółką Kasią prowadzi ona firmę zajmującą się porządkowaniem mieszkań ludzi, którzy zmarli lub po prostu chcą się pozbyć nadmiaru gratów. Do tej pary dołącza Piotr, na co dzień pracownik fabryki pudełek. Przeżywa on trudny okres w swoim życiu, gdyż właśnie opuściła go żona.

Bohaterowie tworzą trójkąt - niby to kumpelski, ale jednak podszyty erotycznym niepokojem. Zarówno homoseksualna Kasia, jak i heteroseksualny Piotr podkochują się w Asi, która zdaje się być osobą aseksualną, może nawet oziębłą?

Twórcy nie stawiają kropki nad "i". Film rozgrywa się w sferze niedopowiedzeń, eufemizmów, półsłówek, żartów i póz, pod którymi wyczuwamy różne niespełnienia, tęsknoty, pożądania. Między bohaterami dochodzi do drobnych napięć i konfliktów, ale wszystko to w skali mikro i tempie andante, bez wielkich krzyków i dramatycznych zwrotów akcji.

Choć zrobione za nieduże pieniądze, Małe stłuczki nie mają w sobie niechlujstwa i zgrywy, czyli charakterystycznych cech tak zwanego polskiego kina offowego. Pozbawione są także moralizatorstwa i pretensji znanych nam z rodzimych produkcji głównego nurtu. To film osobny, intymny, wyciszony. A przy tym nader przyjemny w oglądaniu.

Bartosz Żurawiecki

  • "Małe stłuczki"
  • scen. i reż. Aleksandra Gowin i Ireneusz Grzyb
  • premiera: 5 września