Zwyczaj ponownego wprowadzania do kin starych filmów nie jest jeszcze w Polsce mocno zakorzeniony, na szczęście zdarzają się dystrybutorzy, którzy podejmują to ryzyko. W lipcu pojawiają się na naszych ekranach Dzisiejsze czasy z roku 1936. Ostatnie arcydzieło kina niemego.
Tę komedię Charlesa Chaplina - mimo że należy ona do odległej epoki - bez problemu można odczytać w dzisiejszym kontekście. Śmieszny i straszny zarazem opis zniewolenia, uprzedmiotowienia jednostki w świecie wielkiego kapitału niewiele, niestety, stracił na aktualności. Słynna scena przykręcenia śrubek, od którego chaplinowski tramp dostaje szału, powinna trafić do przekonania także osobom w eleganckich garniturach czy garsonkach wykonującym pod presją prace w korporacjach. Bo i cóż z tego, że nadajemy obecnie owej presji różne mądre, angielskie nazwy, takie jak np. mobbing? Istota wyzysku się nie zmienia.
Bartosz Żurawiecki
- "Dzisiejsze czasy" (1936)
- reż. Charles Chaplin
- premiera polska: 5.07.2013