Kultura w Poznaniu

Film

opublikowano:

200 lat dla Muzy!

Kultowe kino w naszym mieście, do którego sentyment ma wielu poznaniaków, świętuje okrągłe urodziny. A że Muzie stuknęło 110 lat, nie obędzie się bez jubileuszowego programu filmowego. Do końca roku będziemy świętować rocznice premier kultowych filmów i urodziny ukochanych aktorów. Zaczniemy wideokoncertem "pana od muzyki".

. - grafika artykułu
"Gladiator", fot. materiały dystrybutora

Kino Muza odwiedziłem po raz pierwszy, gdy zacząłem studia w Poznaniu ponad dekadę temu. W sali zainstalowane były śmieszne różowe fotele, niewygodne, ale znosiło się je ze względu na wyjątkowe filmy (wówczas rzecz jasna puszczane z taśmy). Pierwszy seans - "Ogród rozkoszy ziemskich" Lecha Majewskiego, o obejrzeniu którego marzyłem kilka lat - dotąd pamiętam ze wszystkimi szczegółami, wliczając prelekcję Piotra Wieczorka. Piszę o tym tak osobiście, bo dla wielu poznaniaków Muza stała się świątynią najlepszego kina artystycznego, a jej historię budują przeżyte tam przez widzów wzruszenia. Legendzie przysłużyła się też działalność Dyskusyjnego Klubu Filmowego "Kamera", funkcjonującego w kinie z przerwami od lat 50. ubiegłego wieku.

Cykl jubileuszowy otworzy 1 maja transmisja koncertu Hansa Zimmera w Pradze, z okazji 18. rocznicy premiery filmu Ridleya Scotta "Gladiator". Ta superprodukcja mogłaby posłużyć za doskonały przykład tego, co określa kinowe zainteresowania genialnego kompozytora w kreacji ścieżki dźwiękowej do obrazu. Reżyserzy, z jakimi współpracuje Zimmer, tacy jak Terrence Malick, Christopher Nolan, Steve McQueen czy Denis Villeneuve, tworzą bardzo wystawne widowiska, przepełnione nierzadko ponurą atmosferą, otaczającą zwartym murem głównego bohatera. To zwykle człowiek głęboko naznaczony piętnem tragizmu. Dlatego kompozycje totalne w takich filmach potrzebują oddania przestrzeni dramatu nie tylko w obrazie, ale i w dźwięku, a trzeba też pamiętać, jak łatwo zepsuć ich nastrój, emocjonalnie złożony z zaledwie kilku tonów.

Symfonicznym i przytłaczającym kompozycjom Zimmera brakuje może lekkości czy humoru, ale przepełnia je za to poczucie wzniosłości, jeżące widzom włosy na karku. Oczywiście jest wielu cyników, którzy żartują sobie z pompatyczności nolanowskiego "Batmana" czy "Supermana", ale gdy ci złośliwcy siedzieli w kinie, na pewno nie byli w stanie nie popaść w stan, jaki Zimmer starał się im narzucić. Siła perswazji zawarta w jego muzyce jest trudna do przezwyciężenia. Jednym z jego najważniejszych osiągnięć jest bez wątpienia "Interstellar", którego kluczowe sceny rozgrywają się w próżni kosmosu, zilustrowane wstrząsającymi partiami orkiestry. Kompozytor swymi autorskimi utworami jest tu niemal równy geniuszom muzyki poważniej, których niegdyś zebrał Stanley Kubrick na ścieżce dźwiękowej "2001: Odyseja kosmiczna". Podobnie jak Richarda Wagnera muzykę Zimmera cechują wystawność i przepych.

Dlaczego tak bardzo lubimy kompozycje tego niemieckiego artysty? Bo w kinie potrafi zebrać w jednej sali na pokazie "epickiego obrazu" nawet i najgorszych malkontentów, niedzielnych bywalców czy zajadłych kinofilów. Bo to kompozytor tworzący do takich filmów, które są demokratyczne, inkluzywne i prowokujące do zażartych dyskusji. Przekrój publiczności bywającej na filmach Zimmera oddaje też po prostu grupę widzów arthouse'owego kina Muza. Transmisja koncertu będzie okazją, aby przeżyć kultowe utwory ponownie w sali kinowej.

Historię kina piszą filmy wielkie i otoczone kultem - i takie tytuły znalazły się w pieczołowicie i bezbłędnie ułożonym programie jubileuszowym kina Muza. Czekają nas w najbliższych miesiącach filmy, o jakich nie da się powiedzieć złego słowa czy wstyd się przyznawać do ich nieznajomości. To choćby "Powrót do przyszłości" Zemeckisa, "Fanny i Aleksander" Bergmana, "Pulp Fiction" Tarantino, "Stowarzyszenie umarłych poetów" z Robinem Williamsem czy "Rzymskie wakacje" z Audrey Hepburn. Taki program trudno będzie zignorować i przysłuży się temu, że przypomnimy sobie poruszenie, które pozostawiły po sobie te niezapomniane obrazy, tworzące fanowską (czyli jedynie słuszną?) historię kina.

Marek S. Bochniarz

  • "Hans Zimmer: Live in Prague"
  • kino Muza
  • 1.05, g. 21
  • bilety 25/20/18 zł

© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2018