Czy inspirująca polifonia spod znaku Bacha rozszerzy horyzonty melomanów? Czy usatysfakcjonuje wielbicieli? I czy przekona do siebie sceptyków? Wiele wskazuje na to, że tak. W tegorocznym programie jest kilka obiecujących nowinek i sporo takich koncertów, bez których festiwalowa publiczność nie potrafiłaby sobie wyobrazić listopadowej imprezy.
Różne tropy baroku
Do niecierpliwie oczekiwanych niespodzianek zaliczyć można z pewnością występ śpiewaczki młodego pokolenia, Emőke Baráth. Artystka błyskawicznie podbija europejskie sceny operowe, zachwycając jako odtwórczyni głównych ról w operach Cavallego i Händla. Baráth będzie można usłyszeć jako Asterię w Tamerlanie Händla, a więc w repertuarze szczególnie wymagającym, który jest sprawdzianem nie tylko warsztatu i kompetencji, ale także wyobraźni i zdolności do kreacji.
Jeśli chodzi o te właśnie zalety, wiele można się spodziewać po United Continuo Ensemble, zespole, o którego muzycznym wyczuciu i błyskotliwości mieli się okazję przekonać bywalcy wielu festiwali muzyki dawnej w Europie. Choć cieszą się ugruntowaną renomą, instrumentaliści z United nie przestają poszukiwać nowych dróg interpretacji. Dla melomanów z Poznania przygotowali włoską muzykę XVII wieku - arie, vilanelle i utwory instrumentalne, które zaprezentują z tenorem, Janem van Elsackerem. Od znanych nam wykonań wersję United odróżni perspektywa, w której rozpatrują dzieła - wyjście od partii basso continuo.
Nowy kontekst muzyki barokowej wskaże też Eduardo Egüez - artysta z Argentyny, który w ostatnich projektach łączy zdobycze europejskiego muzycznego baroku z tangiem. Wyróżnią go poczucie rytmu i latynoski temperament, a swoje mocne strony zaprezentuje m.in. w suitach Roberta de Visée i Santiago de Murcia. Niezwykłych wrażeń dostarczy też swojej publiczności Alexis Kossenko - dyrygent i wirtuoz fletu, od lat związany z Poznań Baroque, znany ze swojej odkrywczości i niecodziennych pomysłów. I tym razem zabierze nas w fascynującą podróż do znanego repertuaru, który odczyta na nowo. W wykonaniu Kossenki usłyszymy m.in. Kaprysy Niccolo Paganiniego w transkrypcji na flet poprzeczny. Co ma barok do XIX-wiecznego, owianego demoniczną aurą wirtuoza skrzypiec? Warto sprawdzić.
Przyjemność przygody
Poznań Baroque nie zmieni swojej formuły - promując to, co dawne, wybiegnie naprzód dalej niż niejeden festiwal muzyki współczesnej. W tempie fugi umknie szkolnej poprawności, pochwyci nas w wir tanecznych suit i przypominając o concordia discors, uświadomi, że to, co oczywiste, może być wielowątkowe i domagać się pytań. Zdarzy się nawet mariaż obiecujący wrażenia jak z koncertów muzyki metalowej - występ charyzmatycznego Simone'a Vallerotondy, zatytułowany Barokowy groove. Muzyka na teorbę i gitarę barokową to propozycja, która może spodobać się publiczności.
Nie tylko muzycy będą musieli odnaleźć się w dziedzinie barokowych nieoczywistości. I dla słuchaczy niektóre reinterpretacje okażą się przygodą - estetycznym i intelektualnym wyzwaniem - prawdziwą gratką dla każdego melomana.
Agata Szulc-Woźniak
- Festiwal Poznań Baroque
- 5-15.11