Wszystko zaczęło się od nauki gry na skrzypcach. Po nich przyszedł czas na gitarę, pisanie pierwszych piosenek pop, naukę gry na fortepianie, naukę gry jazzu, improwizacji, naukę śpiewu, kompozycji. Przed dwudziestymi pierwszymi urodzinami Högni znany był jako utalentowany multiinstrumentalista.

Zaczął więc tworzyć: początkowo indie rock wraz z grupą Hjaltalín, której był frontmanem, potem także jako członek GusGus, którego był fanem jako nastolatek. Po jego pojawieniu się w zespole grupa wydała najbardziej dziś znany i najlepiej przyjęty krążek "Arabian Horse". Jak mówił w jednym z wywiadów: - GusGus [po "Arabian Horse" - przyp. red.] urosło. Ten album przyciągnął do zespołu szerszą publiczność. W Polsce przed "Arabian Horse" na koncerty grupy przychodziło około pięciuset osób, teraz przychodzi ich ponad dwa tysiące. W tym albumie jest jakaś głęboka, tajemnicza nuta.

Wraz z GusGus muzyk miał szansę zdobyć doświadczenia podczas wielu międzynarodowych tras w Europie i Ameryce Północnej - zyskując jednocześnie szczególną popularność i zainteresowanie wśród fanów ze wschodniej części starego kontynentu.

W ramach obecnej trasy koncertowej Högni promuje swoje najnowsze wydawnictwo: świeżo wydany album "Two Trains". Muzyka z niego ma łączyć ducha europejskiej awangardy i islandzkie metaliczne, organiczne brzmienia, słyszalne szczególnie w aranżacjach wykorzystujący głos jako materię. Sam przyznaje, że muzyka z "Two Trains" odpowiada okresowi w jego życiu, w którym "zderzył się z samym ze sobą". - Być może to, co czułem to emocje, których nie da się przekazać - znikają i rozmywają się jak akwarele rozpływające się w morzu - tłumaczył w wywiadach. I dodawał: - [Podczas grania solo - przyp. red] jestem bardziej nagi, a utwory stają się moimi kostiumami, ubieram je na siebie. (...) Bycie samemu stanowi (...) większe wyzwanie.

Aleksandra Skowrońska

• Högni
• Scena na Piętrze
• 10.12, g. 20
• bilety: 49/59 zł