W spektaklu "Jewrope", koprodukcji Polskiego Teatru Tańca i niemieckiego zespołu Bodytalk, twórcy bombardują nas różnego rodzaju skojarzeniami, powiązaniami i pozornie absurdalnymi połączeniami, prowokując do rozmowy o Holokauście i przemocy. W swobodnej konstrukcji spektaklu pojawiają się przeskoki tematyczne o tyle zaskakujące, co trafne.
Od samego początku do ostatnich scen spektakl balansuje na granicy czarnego humoru, absurdu i mieszanki styli. Od scen radosnych i energicznych przeskakuje do symboliki związanej z przemocą i zagładą. Po wejściu na salę, na scenie widzimy walizki. Motyw równie popularny, co teatralny sprawia, że jako widz czuję się bezpiecznie. To uczucie szybko mija, kiedy wyświetla się projekcja Pomnika Holokaustu w Berlinie, która powtarza wzór równo rozstawionych walizek. Takich nagłych zmian perspektywy, które nie pozwalają widzowi przystosować się do sytuacji, jest dużo więcej. Motyw życiodajnego mleka na przykład przemienia się w narzędzie zagłady, całość okraszona zostaje piosnkami ze "Skrzypka na dachu".