Na "Hiszpankę" wybrałem się w piątek, po południu, do mojego ulubionego kina Rialto na Jeżycach. Na sali było raptem 8 osób - starsze panie przyszły zobaczyć film o powstaniu wielkopolskim. Ruszyła czołówka filmu i tu od razu pierwszy błąd twórców - przydługawe intro. Z mojego doświadczenia w pracy z rozmaitymi formami filmowymi, (20 lat w TVP kwalifikowałem telenowele i seriale na anteny ogólnopolskie, przez 5 lat kierowałem magazynem reporterów "Telekurier" TVP Info/TVP Regionalna; kolaudowałem ponad 900 odcinków magazynu "Spojrzenia" pod redakcją Marka Nowakowskiego) wynika jedna zasada - jeśli pierwsza minuta dłuży się w odbiorze, potem będzie tylko gorzej. A na ekranie Paderewski (Jan Frycz) gra Chopina, i gra i gra...