Kultura w Poznaniu

Rozmowy

opublikowano:

Surrealistyczny? Sam bym na to nie wpadł

Z Pawłem Jaworskim, założycielem rysunkowego Teatru Jaworski, rozmawia Anna Solak.

. - grafika artykułu
Paweł Jaworski. Fot. archiwum prywatne

Przyznam, że nigdy nie widziałam żadnego rysunkowego spektaklu.

Ja też nie widziałem żadnego, bo zawsze jestem po drugiej stronie sceny (śmiech).

Jesteście pierwszym i jak na razie jedynym teatrem rysunkowym w Polsce.

Na tyle, na ile mi wiadomo, tak, a już na sto procent jedynym z moimi rysunkami. Każdy nasz spektakl ma dopisek, np. Parking - groteska "kryminalna". W Parkingu główny bohater gubi samochód na podziemnym parkingu. Jest tam wątek grasujących braci Poncho czy akcent szkocki  - Potwór z Loch Ness. Śmietnisko mówi o Oskarze, aktorze, który zapadł na branżową chorobę, jaką jest podwójność charakteru.

Skąd pomysł na przedstawienia z "Rysynkami", jak sam je nazywasz?

To konsekwencja tego, co robiłem do tej pory. Postaci z moich rysunków zaprotestowały i chciały żyć w przestrzeni, skończyło się na teatrze. Rysynki to dalecy kuzyni pacynek i kukiełek.

Zaczynaliście w Toruniu, a skończyło się na restauracji Hyćka na poznańskiej Śródce.

Pewnie nie muszę powtarzać tego, co wszyscy, że urzekła mnie magia tego miejsca. Już po pierwszym spektaklu okazało się, że współgra i wnętrze, i okolica, i bardzo otwarty właściciel Hyćki, Marcin Sadowski. W tej chwili zespół liczy sobie około siedmiu osób: Damian Droszcz, Radosław Smużny, Krystian Wieczyński, Marcin Czyżewski, Marcel Woźniak, narrator Ryszard Prętkowski i Przemysław Śledź zajmujący się ilustracją muzyczną. To ludzie, którzy od lat grają w teatrach. Sam wprawdzie piszę historie i rysuję, ale to właśnie oni wpływają na to, jak te postaci żyją.

W zespole nie widzę żadnej kobiety.

To przypadek, proszę nie doszukiwać się w tym żadnej ideologii (śmiech).

Skąd biorą się pomysły?

Proza życia, obserwacja.

Tak narodziła się jedna z najbardziej oryginalnych postaci: Pół człowiek, pół bułka?

To jedna z pierwszych postaci i bohater każdego kolejnego spektaklu. Powstał dzięki mojej córce, która swoją pierwszą w życiu bułkę przylepiła sobie do policzka.

Pozornie teatr rysunkowy kojarzy się z dziećmi, tymczasem wasze sztuki przeznaczone są dla ludzi dorosłych.

Tak i trzeba to podkreślić. Oczywiście na spektakl może przyjść każdy, ale warstwa tekstowa trafi raczej do starszego odbiorcy. Dzieci po prostu mogłyby się nudzić.

Czyli zawsze będzie śmiesznie?

Czy śmiesznie, to nie wiem...

Nikt chyba nie płakał.

Fakt, chyba że ze śmiechu. Dlatego chcemy powiesić tabliczkę "wstęp dla pań bez makijażu".

Informacja zwrotna?

Po spektaklu staram się rozmawiać z widzami. Oczywiście są tacy, którzy poklepują, ale zdecydowanie wolę wiedzieć, co ewentualnie można by zmienić. Kiedyś usłyszałem, że nasz spektakl jest "surrealistyczny". Sam nigdy bym na to nie wpadł. Albo "drugi Bareja". Bardzo mi miło. To przesadzona opinia, ale nie będę dyskutował z człowiekiem zadowolonym. Chociaż każda publiczność jest inna. To coś niesamowitego. Reaguje w różnych momentach, nie zawsze w tych, w których się tego spodziewamy. Z drugiej strony, pisząc tekst, wyrzucam momenty, w których sam się śmieję.

Dlaczego?

Bo to oznacza, że jest już za daleko. Mam specyficzne poczucie humoru, dość ryzykowne.

A czy ryzykowne nie jest robienie akurat takiego teatru? Nie boisz się etykietki niepoważnego faceta?

Główne założenie to wprowadzenie widza w dobry nastrój. Myślę, że jeśli ktoś jest konsekwentny i robi coś dobrze, będzie szanowany zawsze. A jeżeli nie, to mówi się trudno.

Rozmawiała Anna Solak

Paweł Jaworski - rysownik, reżyser i autor scenariuszy, współtworzył audycje radiowe, m.in. dla Artura Andrusa; pomysłodawca i szef teatru rysunkowego Teatr Jaworski.

  • Śmietnisko - groteska "psychologiczna"
  • Teatr Jaworski
  • Hyćka, ul. Rynek Śródecki 17
  • 21.02, g. 19 i 21